Papież wzywa niewierzących do podjęcia dialogu

Z wielką serdecznością, chociaż tylko w bardzo ogólnym zarysie, chciałbym tym listem próbować odpowiedzieć na Pański, jaki zechciał Pan do mnie skierować z łam dziennika "La Repubblica" 7 lipca wraz z serią swoich osobistych refleksji, wzbogaconych następnie na łamach tegoż dziennika 7 sierpnia.a.

Niech mi Pan wybaczy, jeśli nie idę krok po kroku za argumentami, jakie zaproponował Pan w artykule wstępnym z 7 lipca. Wydaje mi się bardziej owocne - albo dla mnie bardziej naturalne - wejście w pewnym stopniu w istotę Pańskich rozważań. Nie wnikam też w styl wykładu, jakim posługuje się encyklika, w której zauważa Pan brak części poświęconej specjalnie doświadczeniu historycznemu Jezusa z Nazaretu. 

Na początku zauważam jedynie, że taka analiza nie jest drugorzędna. Chodzi bowiem o to, postępując zresztą za logiką kierującą układem encykliki, by przykuć uwagę do znaczenia tego, co Jezus powiedział i uczynił, a więc w ostatecznym rachunku do tego, czym Jezus dla nas był i jest. Listy św. Pawła i Ewangelia św. Jana, do których encyklika odwołuje się szczególnie, są mianowicie zbudowane na solidnym fundamencie mesjańskiej posługi Jezusa z Nazaretu, która osiągnęła swoją decydującą kulminację w paschalnym wydarzeniu śmierci i zmartwychwstania.

A zatem powiedziałbym, że trzeba stanąć przed Jezusem w konkretności i surowości Jego sprawy, tak jak ją ukazuje przede wszystkim najstarsza Ewangelia - św. Marka. Zauważmy więc, że "zgorszenie", jakie słowo i działania Jezusa powodują wokół Niego, wynikają z Jego niezwykłej "władzy": jest to słowo poświadczone od czasów Ewangelii Marka, ale które nie jest łatwo oddać w języku włoskim. Użyty tu grecki wyraz brzmi "exousia" i dosłownie odnosi się do tego, co "wynika z istnienia", że się jest. Nie chodzi o coś zewnętrznego lub wymuszonego, ale o coś, co promieniuje od wewnątrz i co narzuca się samo przez się. Jezus rzeczywiście uderza, stawia wyzwania, wprowadza nowości, wychodząc - jak sam mówi - od swej więzi z Bogiem, nazywanego w zażyłości Abbà, który przekazuje Mu tę "władzę", aby ją wykorzystywał dla dobra ludzi.

Tak oto Jezus naucza "jak ten, który ma władzę", uzdrawia, powołuje uczniów, aby szli za Nim, przebacza... - czyni wszystkie te rzeczy, które w Starym Testamencie należą do Boga i tylko do Boga. Pytanie najczęściej powracające w Ewangelii św. Marka: "Kim jest Ten, który...?", dotyczące tożsamości Jezusa, rodzi się ze stwierdzenia, że istnieje inna władza niż władza świata, taka, której celem jest nie panowanie nad innymi, lecz aby im służyć, aby dać im wolność i pełnię życia. I to aż do zagrożenia swojego życia, aż po doświadczenie niezrozumienia, zdrady, odrzucenia, aż po skazanie na śmierć, po upadek w stan opuszczenia na krzyżu. Ale Jezus pozostaje wierny Bogu aż do końca.

I to właśnie wtedy - jak woła u stóp krzyża rzymski setnik w Ewangelii św. Marka - Jezus ukazuje się paradoksalnie jako Syn Boży! Syn Boga, który jest miłością i który chce całym sobą, aby człowiek, każdy człowiek odkrył siebie i żył także jak Jego prawdziwe dziecko. Jest to, według wiary chrześcijańskiej, poświadczone przez fakt, że Jezus zmartwychwstał: nie po to, aby odnieść zwycięstwo nad tymi, którzy Go odrzucili, ale by udowodnić, że Boża miłość jest silniejsza niż śmierć, że Boże przebaczenie jest silniejsze od każdego grzechu i że warto poświęcić swe życie, aż do końca, aby zaświadczyć o tym ogromnym darze.

Wiara chrześcijańska wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, który przyszedł, aby dać swoje życie, żeby otworzyć dla wszystkich drogę miłości. Dlatego ma Pan rację, szanowny Doktorze Scalfari, kiedy widzi Pan we wcieleniu Syna Bożego podstawę wiary chrześcijańskiej. Już Tertulian napisał: "Caro cardo salutis" - Ciało [Chrystusa] jest podstawą zbawienia. Albowiem wcielenie, to znaczy fakt, że Syn Boży przyszedł w naszym ciele oraz dzielił radości i smutki, zwycięstwa i porażki naszego istnienia, aż po krzyk krzyża, przeżywając wszystko w miłości i wierności Abbà, świadczy o niewiarygodnej miłości, jaką Bóg ma dla każdego człowieka, o bezcennej wartości, jaką mu przyznaje. Dlatego też każdy z nas jest powołany, aby uznał za swoje Jezusowe spojrzenie i wybór Jego miłości, aby wszedł w Jego sposób bycia, myślenia i działania. Taka jest wiara ze wszystkimi wyrażeniami, które dokładnie opisuje encyklika.

W tymże artykule wstępnym z 7 lipca pyta mnie Pan ponadto, jak rozumieć oryginalność wiary chrześcijańskiej, jako że opiera się ona właśnie na wcieleniu Syna Bożego, w porównaniu do innych religii, które podkreślają jednak absolutną transcendencję Boga.

Powiedziałbym, że jej oryginalność polega właśnie na tym, że wiara daje nam w Jezusie udział w Jego relacji z Bogiem, który jest Abbà, i w tym świetle w relacji, jaką ma On ze wszystkimi innymi ludźmi, łącznie z nieprzyjaciółmi, w imię miłości. Innymi słowy, synostwo Jezusa, tak jak przedstawia je wiara chrześcijańska, zostało objawione nie po to, aby wyznaczyć nieprzezwyciężalny podział między Jezusem a wszystkimi inni ludźmi, ale aby nam powiedzieć, że w Nim wszyscy jesteśmy wezwani do bycia synami jedynego Ojca i braćmi między sobą. Wyjątkowość Jezusa jest po to, by służyła łączności a nie wykluczeniu. Oczywiście wynika z tego również - a nie jest to rzecz drobna - to rozdzielenie sfery religijnej i politycznej, które potwierdzają słowa: "Oddajcie Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga", wyraźnie podkreślone przez Jezusa, i na których z trudem tworzyła się historia Zachodu. Kościół jest bowiem powołany do siania zaczynu i soli Ewangelii, to znaczy miłości i miłosierdzia Boga, które docierają do wszystkich ludzi, wskazując nadprzyrodzony i ostateczny cel naszego przeznaczenia, podczas gdy do społeczeństwa obywatelskiego i świata polityki należy trudne zadanie wyrażania i urzeczywistniania w sprawiedliwości i solidarności, w prawie i pokoju życia coraz bardziej ludzkiego. Dla tych, którzy żyją wiarą chrześcijańską, oznacza to nie ucieczkę od świata lub dążenie do jakiejkolwiek hegemonii, ale służbę dla człowieka, dla całego człowieka i wszystkich ludzi, począwszy od obrzeży dziejów i ożywiając poczucie nadziei, pobudzające do czynienia dobra, niezależnie od wszystkiego i spoglądając zawsze dalej.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| PAPIEŻ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama