Troje katolickich misjonarzy w Indiach zostało pobitych prawdopodobnie z poduszczenia hinduistów. Zajście miało miejsce dwa dni temu w stanie Dźharkhand na wschodzie kraju.
Ksiądz jezuita i dwie siostry zakonne pracujący wśród członków plemienia Santal zostali zaatakowani przez 150-osobową grupę wzburzonych ludzi. Pretekstem była przypadkowa śmierć siedmioletniego dziecka przebywającego na prowadzonej przez jezuitów misji. Kapłana i obie zakonnice obrzucono obelgami i pobito. Zdewastowano również prowadzony przez nich ośrodek.
Samosądowi zapobiegła interwencja policji. Misjonarze wyrazili przekonanie, że zajście sprowokowali hinduistyczni ekstremiści, wykorzystując rodzinną żałobę po śmierci dziecka.
Papież w przesłaniu do biskupa Hiroszimy w 80 rocznicę jej atomowego zbombardowania.
Są widocznym i konkretnym wyrazem chrześcijańskiej nadziei, jedności i pojednania na kontynencie.
Zginęło co najmniej 68 osób. Wielu uznaje się za zaginionych.
Trzy czwarte badanych widzi w nim przede wszystkim „posłańca pokoju”.
W spotkaniu uczestniczyło ponad milion młodych z całego świata.
„Moi młodzi bracia i siostry, jesteście znakiem, że inny świat jest możliwy" (dokumentacja)