Ksiądz Paolo Dall’Oglio ma się dobrze i nie został zabity, jak mówią niektórzy przedstawiciele syryjskiej opozycji - oświadczył założyciel Orient TV, Ghassan Abboud. Włoski jezuita został porwany 28 lipca w Rakce.
Abboud dodał, że wie, kto porwał katolickiego duchownego. - Nie wierzmy tym, którzy mówią, że został zabity. Poprosiłem porywaczy o jego uwolnienie - dodał szef satelitarnego kanału telewizyjnego, który nadaje z Dubaju.
Wezwał też do ostrożności w upowszechnianiu informacji nt. ks. Dell’Oglio. - Proszę wszystkich, by nie podawali wiadomości, których nie są pewni - dodał Abboud.
Tymczasem wiceminister spraw zagranicznych Włoch Marta Dassù oświadczyła, że nie może potwierdzić żadnych informacji o losie porwanego rodaka: ani o jego przetrzymywaniu przez porywaczy, ani o jego śmierci.
Włoski dziennik „Corriere della Sera” przypomina, że 58-letni ks. Dell’Oglio mieszkał przez wiele lat w klasztorze Deir Mar Musa, położnym w górach na północ od Damaszku. Wspierał pojednanie między grupami etnicznymi i religijnymi Syrii. Gdy w kraju wybuchła wojna domowa, oskarżył prezydenta Baszara al-Asada o prowokowanie starć religijnych. Jednocześnie krytykował przemoc, jakiej dopuszczono się wobec Kurdów w Tel-Abiad, co mogło sprowokować związane z Al-Kaidą ugrupowanie Islamskie Państwo Iraku i Lewantu do jego porwania. We wpisie na swym profilu na Facebooku niedługo przed porwaniem, ks. Dell’Oglio napisał, że uważa Syrię za swą drugą ojczyznę.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.