Młodzi w krótkim czasie zbudowali kościół, a od papieża Franciszka otrzymali program swojego treningu duchowego z wezwaniem do bycia „atletami Chrystusa”. Na Copacabanie modliło się 3 mln pielgrzymów.
Godzinę przed przyjazdem papieża na Copacabanie nie było wolnego miejsca. Ludzie najpierw rozkładali karimaty i śpiwory na chodniku przy plaży. Później zajęli pobliską ulicę. Organizatorzy szacują, że na modlitwę przybyło 3 mln pielgrzymów. Po zakończeniu oficjalnej ceremonii większość zostaje na Copacabanie, by tutaj czekać na Mszę św., która zakończy Światowe Dni Młodzieży.
Wśród nich spotkaliśmy sporą grupę Niemców z Berlina. – Jestem tutaj, by spotkać ludzi, którzy wierzą tak samo jak ja i wspólnie z nimi modlić się, tańczyć i bawić. W moim kraju nie ma tylu katolików. Dlatego chcę jak najdłużej cieszyć się tą chwilą – powiedziała Melanie. Jej koleżanka Marta dodała, że dla niej niezwykłe jest to, że ludzie tak różnych kultur spotykają się razem i są jednością, a Jessica wyznała, że czuwanie na plaży uświadomiło jej jak mały jest świat i jaką moc ma wiara, którą łączy tyle osób.
Po przybyciu papieża Franciszka rozpoczęła się piękna ceremonia wigilii. Spektakl nawiązywał do historii św. Franciszka i słów, które usłyszał od Boga: „Idź i odbuduj mój dom”. Najpierw uczestnicy ŚDM wysłuchali świadectw osób, które przekonywały jak ważną rolę w ich życiu odegrało spotkanie z Bogiem. Wypowiedzi były przeplatane spektaklem, w czasie którego młodzi przy pięknej muzyce budowali konstrukcje kościoła. Bardzo przejmujące były słowa Carlosa Linsa, który opowiadał o swoim uzależnieniu od narkotyków. Przekonywał, że uzależnienie doprowadziło go do slumsów, strzelanin, świata przestępczego a w konsekwencji więzienia. Osoby składające świadectwa zachęcały słuchaczy do całkowitego zaufania Bogu.
W swoim rozważaniu ojciec święty odwołując się do słów św. Pawła, porównał życie chrześcijańskie do sportu. – Myślę, że większość z was kocha sport. I tu w Brazylii, jak w innych krajach, piłka nożna to narodowa pasja – mówił papież, wskazując, że każdy zawodnik, by utrzymać się w składzie, musi ciężko trenować i dodał: Jezus zaprasza nas, byśmy grali w Jego drużynie. Podkreślił także, że dobrą formę chrześcijanin może utrzymać jedynie przez modlitwę, dialog z Bogiem, sakramenty i życie zgodne z nauczaniem Chrystusa. Wskazał przy tym na konieczność miłości braterskiej, umiejętność słuchania, zrozumienia i przebaczenia.
Papież zwrócił również uwagę, że w Kościele Jezusa wszyscy są żywymi kamieniami. – Jezus prosi nas, byśmy budowali Jego Kościół, ale nie jako małą kaplicę, gdzie jest to tylko mała grupa ludzi. Jezus wzywa nas do żywego Kościoła, który jest tak duży, że może pomieścić całą ludzkość – mówił ojciec święty, puentując: – Jesteście sportowcami Chrystusa, jesteś budowniczymi Kościoła.
Po rozważaniu rozpoczęła się adoracja Najświętszego Sakramentu. Młodzi trwali kilka minut w ciszy przed Chrystusem Eucharystycznym. Papież modlił się wspólnie z młodymi, a następnie udzielił wszystkim błogosławieństwa.
Wśród uczestników czuwania nie zabrakło oczywiście także naszych Rodaków. – Jest to na tyle ważne wydarzenie, że nic nie jest w stanie nas zatrzymać – powiedział Krzysiek z Łodzi. Dodał, że to są jego czwarte światowe i za każdym razem wyjeżdża umocniony w wierzę. – Już wiem, że tutaj także uda mi się osiągnąć. Dodał także jak będzie wyglądała noc teraz gdy papież opuścił Copacabane:
Na Copacabanę przybyło 3 mln młodych ludzi. Organizatorzy przekonują, że we Mszy św., którą papież odprawi o 10.00 (15.00 czasu polskiego) liczba ta może być większa.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.