22 maja Kościół wspomina św. Ritę z Cascia, zakonnicę, patronkę trudnych spraw.
Do jej wizerunków w kościołach przybywają często ludzie, modląc się o wstawiennictwo w sprawach beznadziejnych, młodzi powierzają opiece św. Rity swoje egzaminy, przychodzą tu także zakochani. O tym, że św. Rita wysłuchuje ich próśb, świadczą tabliczki wotywne i płonące świece.
Margherita (od niej skrót „Rita”) urodziła się w 1367 r. w Cascia w Umbrii, w środkowych Włoszech. Została zmuszona do małżeństwa z Ferdynandem Mancinim, któremu urodziła dwóch synów. Brutalny małżonek został zamordowany w 1401 roku, obaj synowie przysięgli krwawą zemstę. Rita modliła się gorąco, aby jej dzieci nie były mordercami – zginęli w 1402 r. Choć z trudem znosiła swój los, przebaczyła oprawcom. Chciała wstąpić jako pustelnica do zakonu augustianek w Cascia, ale nie została przyjęta. Tradycja mówi, że w nocnym widzeniu ukazali się jej święci Jan Chrzciciel, Augustyn i Mikołaj z Tolentino, którzy zaprowadzili ją do bram zakonnych. Po wielokrotnych odmowach prośba została wysłuchana i w 1407 roku Ritę przyjęto do wspólnoty augustiańskiej.
W klasztorze Rita prowadziła surowe życie pokutne. Ciągle rozważała Mękę Pańską, a na znak, że bezpośrednio w niej uczestniczy, cierń utkwił jej w czole. Ten znak nosiła od 1432 r. przez 15 lat, aż do śmierci.
Ostatnie cztery lata życia spędziła w łóżku złożona ciężką chorobą. I znowu legenda mówi, że Pan Jezus sprawił jej ogromną radość, ofiarowując jej w środku surowej zimy bukiet pięknych, pachnących róż. Dlatego po dziś dzień utrzymuje się tradycja święcenia „róż św. Rity”.
Św. Rita zmarła w swoim klasztorze augustianek 22 maja 1447 r. Od pierwszego dnia po śmierci miały się wydarzać cuda za jej wstawiennictwem. Zasłynęła jako orędowniczka spraw trudnych, a wręcz w beznadziejnych sytuacjach życiowych. W dziesięć lat po śmierci nienaruszone ciało Rity przeniesiono do zakrystii jej macierzystego klasztoru. W 1937 r obok klasztoru wybudowano bazylikę, która natychmiast stała się celem licznych pielgrzymek. We Włoszech kult św. Rity przewyższa jedynie kult św. Antoniego. W 1627 r. beatyfikował ją papież Urban VIII, a kanonizował w 1900 r. Leon XIII.
Na pamiątkę „cudu róży” do dziś 22 maja każdego roku poświęca się w całych Włoszech tzw. Róże św. Rity. Tego dnia odprawiana jest też Msza św. w trudnych intencjach. Każda kobieta otrzymuje różę, a przy ołtarzu św. Rity kapłan udziela specjalnego błogosławieństwa. Od 1904 r. w Rzymie działa Bractwo św. Róży, a od 1911 r. w Würzburgu pracuje założone przez augustianów zgromadzenie sióstr św. Rity. Na całym świecie, nawet na odległych Filipinach czy w Ameryce Południowej, spotkać można kościoły pod jej wezwaniem. W Niemczech 22 maja organizowane są pielgrzymki do św. Rity, której relikwie znajdują się w kościele św. Józefa w Moguncji.
Kult św. Rity rozszerza się również w Polsce. W krakowskim kościele św. Katarzyny 22. dnia każdego miesiąca odprawiana jest Msza św., podczas której kapłan odczytuje nadsyłane z całej Polski, ale także ze świata, prośby o wstawiennictwo św. Rity w sprawach beznadziejnych. Wszystkie prośby spisuje augustianka, s. Krystyna. Na nabożeństwa wierni przynoszą róże.
– Nabożeństwa do św. Rity nikt specjalnie nie inspiruje, a coraz więcej ludzi modli się do niej w sprawach beznadziejnych. Kult rozprzestrzenia się przez ośrodki augustiańskie, ale bywa i tak, że nagle otrzymujemy wiadomość o grupie wiernych modlących się do św. Rity gdzieś we Lwowie – mówi siostra Krystyna. Nabrała więc przekonania, że historia i kult świętej od spraw beznadziejnych powinny zostać uporządkowane i spisane z dbałością o prawdę. Od długiego już czasu przegląda krakowskie archiwa, analizuje dokumenty, gdyż chce, aby legendy zostały uzupełnione faktami historycznymi.
Nasza sonda: Czy jesteś fanem św. Rity?
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.