Syryjscy chrześcijanie przeżywają święta Chrystusowego zmartwychwstania w przygnębiającej atmosferze.
Nie przypadkiem Papież, mówiąc w swoim wczorajszym wielkanocnym orędziu Urbi et Orbi o Bliskim Wschodzie, podkreślił szczególnie potrzebę pokoju „dla ukochanej Syrii, dla jej mieszkańców dotkniętych konfliktem i dla licznych uchodźców, którzy czekają na pomoc i pocieszenie”. Przypomnijmy, że w ciągu niespełna dwóch lat konflikt spowodował tam już 70 tys. ofiar śmiertelnych.
Zachodni dziennikarze donoszą, że ani w stołecznym Damaszku, ani na prowincji chrześcijańskie świątynie w Niedzielę Wielkanocną nie były zapełnione, jak niegdyś. W miasteczku Al-Ghassaniyeh na pólnocy kraju, które przed konfliktem miało 10 tys. mieszkańców, a dziś tylko garstkę, na wielkanocnej Mszy było zaledwie dwóch księży, cztery zakonnice i kilka osób świeckich. Świadczy to, że duchowni nie opuścili nielicznych już wiernych, często w podeszłym wieku. Z trzech tamtejszych kościołów protestancki został zburzony. „Nie możemy świętować, gdy kraj spływa krwią” – mówili Syryjczycy dziennikarzom.
W Syrii Wielkanoc obchodzą teraz katolicy i protestanci. Prawosławni będą ją mieli w tym roku dopiero za miesiąc, 5 maja. Nie mają jednak nadziei, że sytuacja do tego czasu się poprawi.
Swoje przesłanie na tegoroczne spotkanie Papież podpisał 13 stycznia br.
Jak poinformowało watykańskie Biuro Prasowe, w poniedziałek Franciszek zadzwonił, aby podziękować.
Świecka karmelitanka, która zmarła w 1955 roku, jest bliżej wyniesienia na ołtarze.
Zawierzamy go przemożnemu wstawiennictwu Najświętszej Maryi.
Papież Franciszek dobrze odpoczywał przez całą noc - poinformował Watykan we wtorek.