Krytykowane przez Kościół przepisy regulujące nauczanie religii w szkołach były w piątek tematem konferencji naukowej "Religia i etyka w edukacji publicznej" w Warszawie. Według MEN istnieje potrzeba przeanalizowania, "co się dzieje wokół nauczania religii".
Prefekt watykańskiej Kongregacji Edukacji Katolickiej kardynał Zenon Grocholewski mówił, że wychowanie to dziedzina, w której wykluczenie i marginalizacja religii są szczególnie niebezpieczne. "Wiemy, także na podstawie doświadczenia Polski i innych krajów wschodnich, że wychowanie może być łatwo manipulowane przez interesy ekonomiczne, władze państw totalitarnych, czy ideologię (...). Spychanie nauczania religii w szkołach na margines oznacza, przynajmniej w praktyce, przyjęcie stanowiska ideologicznego, które może prowadzić do błędów i wyrządzać uczniom szkody" - mówił.
W jego opinii, w gruncie rzeczy chodzi o respektowanie fundamentalnego prawa rodziców do wychowania swoich dzieci według własnych przekonań.
Kościół krytykuje wydane w tym roku nowe rozporządzenie ws. ramowych planów nauczania, określające m.in. zasady nauczania religii w szkołach i chce jego zmiany. Rozporządzenie to, które weszło w życie 1 września 2012 r., nie podaje, tak jak wcześniejsze, liczby godzin religii w szkołach, choć odsyła do rozporządzenia z 1992 roku, w którym taka regulacja była zapisana.
Dziekan Wydziału Prawa Kanonicznego UKSW ks. prof. Henryk Stawniak zastanawiał się, czy rozporządzenie w takiej sytuacji jest zgodne z konstytucją i konkordatem.
W odpowiedzi na to wiceminister edukacji Tadeusz Sławecki zgodził się, że istnieje potrzeba przeanalizowania "tego, co się dzieje wokół nauczania lekcji religii". "To powinna być jednak dyskusja merytoryczna, a nie emocjonalna" - zastrzegł.
"Trzeba określić jak dzisiaj nauczyciele i katecheci mogą włączyć się w proces wychowawczy w szkole" - przekonywał Sławecki, dodając jednocześnie, że intencją rządu nie jest, aby cokolwiek zmieniać na gorsze czy utrudniać w kwestii nauczania religii w szkołach.
"Dwa dni temu zostało podpisane rozporządzenie w sprawie subwencji oświatowych. W subwencji na rok 2012-2013 zostało ujętych ponad 29 tys. katechetów i katechetek (...). To, że gdzieś brakuje pieniędzy na zadania oświatowe, wynika z zupełnie innych uwarunkowań. Dziś mamy inne wyzwania - np. niż demograficzny. W ciągu ostatnich sześciu lat liczba uczniów w polskich szkołach zmniejszyła się o ponad milion osób i to jest wyzwanie dla nas wszystkich - dla ministerstwa, kościoła, rządu" - przekonywał Sławecki, argumentując, że mniej uczniów powoduje zmniejszenie liczby etatów dla katechetów.
Odnosząc się do sprawy nowego rozporządzenia Sławecki zapewnił, że "każdy samorząd terytorialny będzie musiał - tak jak do tej pory - zapewnić nauczanie religii (...) według dotychczasowych zasad".
Ks. prof. Józef Krukowski z UKSW ocenił, że "nie wystarczą deklaracje i jednostronny dyktat". "W Polsce istnieją grupy interesów (...), które wywierają silną presję na polityków, często za pośrednictwem mediów" - powiedział.
Także ks. prof UKSW Piotr Tomasik wyraził nadzieję, że trwające rozmowy doprowadzą do "przywrócenia dotychczasowego stanu prawnego" opisanego przez wcześniejsze rozporządzenie.
Nauczanie religii w szkołach regulowane jest dwoma rozporządzeniami. W pierwszym z nich - rozporządzeniu w sprawie warunków i sposobu organizowania nauczania religii z 1992 r. zapisano, że lekcje religii organizowane są na życzenie rodziców. Określono, że w planach lekcji uczniów mają być dwie godziny lekcji religii tygodniowo oraz, że liczba ta może być zmieniona jedynie za zgodą biskupa. Zapisano też, że przedszkole i szkoła mają obowiązek zorganizowania lekcji religii dla grupy nie mniejszej niż siedmiu uczniów danej klasy lub oddziału, a jeśli jest ich mniej w oddziale, to w grupie międzyoddziałowej.
Drugim jest rozporządzenie ze stycznia 2012 roku w sprawie ramowych planów nauczania i obowiązujące od 1 września. Wiąże się ono z rozpoczętą we wrześniu 2009 r. reformą edukacji i stopniowym wprowadzaniem nowej podstawy programowej nauczania. W podstawie określone jest, czego i na jakim etapie nauki uczeń musi się nauczyć.
Wcześniejsze rozporządzenie podawało wprost obowiązkową liczbę godzin religii. Nowe nie podaje, ale jest tam zdanie: "W szkolnym planie nauczania uwzględnia się również wymiar godzin zajęć religii lub etyki, zgodnie z przepisami w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach", i odsyła do rozporządzenia z 1992 r. W nowym rozporządzeniu religia została też wymieniona w grupie przedmiotów, które nie są obowiązkowe, ale stają się takimi po deklaracji rodziców, że chcą by dziecko w nich uczestniczyło.
W szkole są trzy rodzaje zajęć: obowiązkowe, np. język polski czy matematyka, nieobowiązkowe, które stają się obowiązkowymi po deklaracji rodziców - są to języki mniejszości narodowych, wychowanie do życia w rodzinie, religia i etyka. Trzecia grupa to zajęcia dodatkowe, oferowane przez szkoły na zasadach dowolnych; są to np. kółka zainteresowań. Podział taki zajęć istniał od dawna i religia od powrotu lekcji religii miała status przedmiotu nieobowiązkowego, który może stać się obowiązkowym, tyle, że w starym rozporządzeniu w sprawie ramowych planów nauczania nie była wymieniona w jednej grupie z etyką i językami mniejszości narodowych, ale była osobno opisanym przedmiotem.
Od wiosny minister edukacji konsekwentnie powtarza, że z prawnego punktu widzenia, jeśli chodzi o nauczanie religii nic się nie zmieniło, choć nowe rozporządzenie ws. ramowych planów nauczania ma inną formę niż wcześniej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.