Zamiast?

O promowaniu myślenia, czyli subiektywny przegląd prasy.

Na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej” – Polacy na podglądzie. Rzecz o monitoringu, którego w Polsce nie reguluje żadne prawo. Bez wątpienia regulacje odnośnie do tego, w jakich miejscach możliwy jest monitoring, a w jakich jest absolutnie niedopuszczalny, są konieczne. Warto też realnie ustalić, co tak naprawdę mogą dać nagrania z kamer przemysłowych i czy istnieje uzasadnienie dla ich stosowania.

Argument, że nie zastępowanie monitoringiem wychowania szkodzi wydaje mi się w tym kontekście absurdalny. A kto sugeruje zastępowanie? Przecież jedno drugiemu nie przeszkadza. To nie pierwsza sytuacja, gdy próbuje się wylać dziecko z kąpielą i krzyczy, że to niedobrze. Istotnie, niedobrze. Ale może po prostu wystarczy promować myślenie? W miarę możliwości samodzielne?

Ponadto w „Wyborczej” kontynuacja. Krzyże w szkole krzywdzą mniejszość (problem w tym, że większość krzyży chciała, przeprowadzono głosowanie). Wraca też temat aborcji. W Argentynie antyaborcyjne „bojówki” uniemożliwiły legalną aborcję wielokrotnie zgwałconej kobiecie. I na koniec: prezes KRRiT mówi o ataku w Radiu Maryja na jego niemal 90-letniego ojca.

O krzyżach już pisałam. I nie omieszkam przypomnieć o prawach mniejszości, gdy Gazeta uzna dla odmiany prawo decyzji większości.

W sprawie aborcji trzeba powiedzieć: agresja i przemoc nie pomagają. Bardzo jasno napisała to w swojej książce Abby Johnson, była dyrektorka kliniki aborcyjnej, obecnie działająca w Kampanii dla Życia. Ale nawet gdyby przemoc pomagała, jest zdecydowanie naganna. Cel nie uświęca środków. Co nie zmienia faktu, że dziecko w każdym wieku jest odrębna osobą i nikt nie ma prawa decydować o jego życiu lub śmierci. Nawet matka. A jeśli – jak w tym przypadku – kobieta została wielokrotnie ciężko skrzywdzona, to wymaga szacunku, zrozumienia i pomocy. W przetrwaniu tego czasu, który jest potrzebny by dziecko mogło przeżyć samo, i dalej, by doświadczenie przemocy nie zniszczyło jej życia.

W końcu kwestia ojca prezesa KRRiT. Prośba o interwencję ojca bardzo dorosłego człowieka to metoda absurdalna. Mówiąc wprost: głupia. Nazywanie tych słów atakiem to jednak przesada.

Owszem, widuję ostatnio przypadki atakowania różnych osób od strony rodzinnej. Jak nie ojciec to dziadek okazuje się zupełnie nie do przyjęcia, zatem córka, syn a nawet wnuki są obciążone nieodwracalnie. Metoda skandaliczna, obrzydliwa, niechrześcijańska. Zdecydowanie dyskredytuje osobę, która jej używa. Ale nie z tym mamy tutaj do czynienia. Wrzucanie tych zachowań do jednego worka nikomu nie pomaga.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg