Benedykt XVI powrócił w niedzielę wieczorem do Rzymu z trzydniowej podróży do Libanu. Papież udał się z lotniska do podrzymskiej rezydencji w Castel Gandolfo, gdzie przebywa od początku lata.
To była jedna z najtrudniejszych papieskich pielgrzymek od początku pontyfikatu. Po raz pierwszy Benedykt XVI znalazł się w rejonie konfliktu zbrojnego, toczącego się w sąsiedniej Syrii. Kilkakrotnie wystosował z Libanu apele o położenie kresu walkom i wstrzymanie przemocy oraz rozwiązanie syryjskiego konfliktu. Obecnym na spotkaniu z nim Syryjczykom powiedział, że bardzo podziwia ich odwagę.
Głównym motywem 24. zagranicznej podróży było przekazanie adhortacji apostolskiej na temat Bliskiego Wschodu, podsumowującej watykański synod biskupów dla tego regionu. Papież w swych przemówieniach i homiliach apelował o pokój w Ziemi Świętej i zaangażowanie wszystkich wspólnot religijnych na rzecz budowy braterstwa.
Była to druga i ostatnia w tym roku pielgrzymka 85-letniego Benedykta XVI, po marcowej wizycie na Kubie i w Meksyku.
Na przyszły rok potwierdzono dotychczas sierpniowy wyjazd papieża do Rio de Janeiro w Brazylii na Światowe Dni Młodzieży.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.