Kościół zmieni podejście?

Może Kościół kiedyś złagodnieje co do seksu - pisze Marcin Święcicki w Gazecie Wyborczej. Wbrew pozorom tekst nie o seksie, a o związkach partnerskich, które mają ułatwić życie i o mrożeniu zarodków, które i tak jest lepsze niż nic. Padają argumenty od Evangelium vitae przez prawo szariatu po akceptację transplantologii.

Wyprostowanie całej demagogii wymagałoby solidnego artykułu, więc tylko jedno. Poseł Święcicki powołuje się na Evangelium vitae i niemożność uchwalenia prawa dobrego. Wobec tego chciałabym zobaczyć w Internecie imienną listę posłów, którzy wyrażają absolutny sprzeciw wobec zapłodnienia in vitro, bo TYLKO ONI mogą z czystym sumieniem poprzeć propozycje zmniejszenia zła. Dotychczas myślałam bowiem, że kształt ustawy zależy od posłów, tymczasem okazuje się, że cały tłum chce zmniejszać zło, bo "lepiej się nie da"...

O wyroku Trybunału w Strasburgu w sprawie "zapłodnienia in vitro z przyczyn genetycznych" już pisałam w komentarzu. Podstawą takiego wyroku była rozbieżność przepisów włoskiego prawa: zgoda na aborcję dotkniętego chorobą płodu i brak zgody na selekcję na poziomie zarodków.

W tym punkcie faktycznie zgadzam się z Trybunałem. Nie można bardziej chronić zarodków niż płodów. Należy zdecydowanie chronić życie wszystkich dzieci. Bo i zarodek i płód (tu już zdanie moje i Trybunału się różni) to CZŁOWIEK. Nie człowiek in spe.