W tragicznych warunkach przyszło spędzać Boże Narodzenie ofiarom tajfunu, który przed tygodniem spustoszył filipińską wyspę Mindanao. Arcybiskup Cagayan de Oro prosi Polaków o pomoc.
Informacje na temat sposobów pomocy znajdziesz TUTAJ
Do prawie 1,5 tysiąca wzrósł bilans ofiar śmiertelnych burzy tropikalnej i powodzi, które w połowie grudnia przeszły przez południe Filipin - poinformowały we wtorek tamtejsze władze.
Na skutek ogromnych opadów deszczu połączonych z silnym wiatrem ucierpiało zwłaszcza miasto Cagayan de Oro. Najwięcej ofiar śmiertelnych - ponad 890 - odnotowano w mieście Cagayan de Oro na wyspie Mindanao. W pobliskim mieście Iligan jest ponad 450 zabitych - wynika z najnowszego zestawienia obrony cywilnej. Ofiary śmiertelne odnotowano też w kilku innych prowincjach Filipin; większości ofiar nie udało się zidentyfikować. Setki domów zostało dosłownie zmytych z powierzchni ziemi. Stąd apel Kościoła o otoczenie pomocą cierpiącej ludności.
- Straty są ogromne. Tajfun zmiótł całe wioski, osiedla. Staramy się pomóc. Potrzebna jest czysta woda, środki higieniczne... - wylicza ks. Darek Drzewiecki, marianin pracujący w El Salavador Sanktuarium Bożego Miłosierdzia tuż obok Cagayan de Oro, gdzie jest najwięcej strat i ofiar po tajfunie.
„Przed nami czas odbudowy” – pisze w swym pełnym smutku bożonarodzeniowym orędziu metropolita Cagayan de Oro. Abp Antonio Ledesma apeluje do tych, którzy mniej ucierpieli, by szczególnie w świątecznym czasie otworzyli drzwi swych domów przed ludźmi, którzy stracili najbliższych i dobytek całego życia. Zachęcając do solidarności abp Ledesma wskazuje, że te święta będą inne od pozostałych. Brakuje wody i żywności, z każdą godziną pogarszają się warunki sanitarne, co grozi epidemią cholery i duru brzusznego. Wiele kościołów zostało zamienionych na punkty dla uchodźców, w jednej z kaplic przy ołtarzu uwiązano uratowane zwierzęta. Ta sytuacja oburzyła niektórych wiernych. Jednak, jak pisze w swym orędziu metropolita zniszczonego miasta, zamiast się gorszyć powinni oni przypomnieć sobie warunki, w jakich narodził się Jezus. Zaznacza też, że najwięcej ofiar śmiertelnych jest wśród dzieci i osób starszych.
FRANCIS R. MALASIG/ PAP/EPA
Filipiny, południowe Mindanao. Kobieta przygotowuje 'Noche-Buena', tradycyjny posiłek na wieczerzę wigilijną.
W niesienie pomocy aktywnie włączają się pracujący na wyspie polscy marianie. Rozpoczęła się też specjalna modlitwa za zmarłych. Jak informuje pracujący na Mindanao marianin, ks. Jan Migacz MIC, w mieście Cagayan de Oro praktycznie każdy stracił kogoś bliskiego. „Niektóre szkoły straciły uczniów i cały personel nauczycielski – mówi polski misjonarz. – Także wiele kościołów odczuło skutki powodzi i nie da się tam odprawiać nabożeństw, w tym słynnych filipińskich Misa de gallo – czyli odpowiednika naszych Pasterek”. Duchowny podkreśla zarazem społeczną mobilizację, gdy chodzi i pomoc powodzianom. Dzięki temu powstało już 14 ośrodków, które gromadzą 7 tys. rodzin bez dachu nad głową. Im należy teraz zapewnić opiekę i wyżywienie, czym zajmuje się specjalny sztab kryzysowy powstały we współpracy kościelno-publicznej. Dzięki temu do potrzebujących dociera woda, żywność i środki medyczne. Powstają też zaczątki schronień dla poszkodowanym.
„Od Wigilii aż do końca okresu Bożego Narodzenia będziemy się codziennie modlić za tych, którzy stracili życie w powodzi, czemu towarzyszyć będzie zapalanie świec i bicie w dzwony – powiedział ks. Migacz. – Światła umieszczane przed domami mają być też znakiem protestu przeciwko niszczeniu środowiska. Do tak wielkiej tragedii doszło bowiem również dlatego, że w górach Mindanao są bezkarnie wycinane lasy, które następnie nie są w stanie zatrzymać spływającej wody. Rozmiary klęski powiększył też fakt osiedlania się ludzi w pobliżu rzeki. Gdy przyszła wielka fala, nie byli w stanie się uratować” – dodał misjonarz.
Metropolita zniszczonego przez tajfun miasta ze specjalnym apelem o pomoc zwrócił się do Polaków. „Zainspirowany księżmi marianami, którzy przybyli z Polski na misje do mojej archidiecezji, jako arcybiskup Cagayan de Oro proszę braci i Siostry z Polski, by przyszli nam z pomocą w tej niezwykle trudnej sytuacji. Proszę, wesprzyjcie nas przez modlitwę i pomoc materialną. Jesteśmy jedną rodziną dzieci Boga. Dziękuję za jakiekolwiek wsparcie. Niech małe Dzieciątko narodzone w Betlejem pomoże nam podejść do tej sytuacji z nadzieją i miłością” – czytamy w apelu abp. Ledesmy. Przekazane fundusze w pierwszym rzędzie zostaną przeznaczone na zakup wody, żywności, koców, lekarstw i środków higienicznych.
Według ostatnich doniesień na skutek katastrofalnego tajfunu ok. 44 tys. Filipińczyków przebywa w różnych tymczasowych schroniskach. Niepokojem napawa sytuacja sanitarna. Często 3-4 tys. ludzi przebywa w jednej szkole z dwiema toaletami, bez wody i jedzenia. 276 tys. mieszkańców musiało opuścić swoje domy.
Szef obrony cywilnej Benito Ramos poinformował, że szczątki ludzkie są odnajdywane na morzu w odległości ponad 100 kilometrów od dwóch miast, najbardziej poszkodowanych przez żywioł. W ciągu 12 godzin spadło tam więcej deszczu niż zwykle wynoszą miesięczne opady.
W ciągu 12 godzin spadło tam więcej deszczu niż zwykle wynoszą miesięczne opady.
W ubiegłym tygodniu filipińskie władze informowały, że tysiąc osób poniosło śmierć, a kolejny tysiąc zaginęło w wyniku gwałtownych powodzi.
Według ekspertów do skali tragedii przyczyniło się m.in. zjawisko wylesiania, które powoduje erozję gleby i wywołuje lawiny błotne, a także nielegalna budowa domów mieszkalnych.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.