Litwini nie chcą żebraków

Za żebranie na ulicach Wilna, a także za dawanie jałmużny żebrakom można zapłacić grzywnę w wysokości nawet 2 tys. litów - postanowiły władze stolicy Litwy.

Kara 2 tys. litów jest przewidziana za permanentne łamanie zakazu. W innych przypadkach żebrzącym i dającym jałmużnę grozi kara upomnienia lub grzywny w wysokości 10-20 litów.

Zakaz żebrania i dawania żebrakom pieniędzy nie dotyczy okolic kościołów, gdy odprawiane są w nich nabożeństwa.

Wilno jest pierwszym miastem w kraju, które wypowiedziało wojnę żebrakom, co wywołała szeroką dyskusję. Z sondażu przeprowadzonego wśród czytelników dziennika "Lietuvos Rytas" wynika, że 49 proc. nie popiera zakazu żebrania.

Tymczasem władze litewskiej stolicy przekonują, że 62 proc. wileńskich żebraków to ludzie, którzy mogliby pracować. Jednocześnie mer Wilna Arturas Zuokaz zapewnia, że miasto i odpowiednie organizacje są w stanie zapewnić wszystkim potrzebującym pomoc, natomiast dawanie jałmużny jedynie pogłębia problem żebractwa.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| LITWA, WILNO, ŻEBRACY

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama