Do codziennej modlitwy psalmami, a zwłaszcza tekstami Liturgii Godzin zachęcił Benedykt XVI wiernych w swej katechezie podczas audiencji ogólnej.
Ta Boża wyrocznia odnośnie do króla potwierdzałaby więc Boże pochodzenie przepełnione blaskiem i tajemnicą, pochodzenie tajne i niepojęte, związane z zagadkowym pięknem jutrzenki i cudownością rosy, która w świetle wczesnego poranka świeci na polach i czyni je płodnymi. W ten sposób naszkicowana jest nierozerwalnie związana z realiami nieba postać króla, który rzeczywiście pochodzi od Boga, Mesjasza, który przynosi ludowi życie Boże i jest pośrednikiem świętości i zbawienia. Także tutaj widzimy, że nie chodzi o niektórych z królów dawidowych, ale Pana Jezusa Chrystusa, którzy rzeczywiście przychodzi od Boga, jest światłem niosącym życie Boże światu.
Tym sugestywnym i tajemniczym obrazem kończy się pierwsza strofa psalmu, po której następuje inna wyrocznia, otwierająca nową perspektywę, zmierzającą do powiązania wymiaru kapłańskiego z królowaniem. Stwierdza wiersz 4:
Pan przysiągł
i żal Mu nie będzie:
«Tyś Kapłanem na wieki
na wzór Melchizedeka»
Melchizedek był kapłanem - królem Szalemu, który pobłogosławił Abrahama i ofiarował chleb i wino po zwycięskiej kampanii wojennej prowadzonej przez patriarchę, aby ocalić swego bratanka Lota z rąk nieprzyjaciół, którzy go pojmali (por. Rdz 14). W postaci Melchizedeka zbiegały się władza królewska i kapłańska, a teraz Pan ogłasza je w deklaracji, która obiecuje wieczność: król opiewany przez psalm będzie kapłanem na wieki, będzie pośrednikiem obecności Boga wśród swego ludu, poprzez błogosławieństwo, które pochodzi od Boga i które w działaniu liturgicznym spotyka się z błogosławiącą odpowiedzią człowieka.
Wyraźnie odwołanie do tego wersetu znajdujemy w Liście do Hebrajczyków (por. 5,5-6.10; 6, 19-20), i na nim koncentruje się cały rozdział 7, wypracowując swą refleksję na temat kapłaństwa Chrystusa. Jezus- powiada nam List do Hebrajczyków w świetle psalmu 110 - jest prawdziwym i ostatecznym kapłanem, który doprowadza do pełni rysy kapłaństwa Melchizedeka, czyniąc je doskonałymi.
Melchizedek, jak mówi List do Hebrajczyków, był „bez ojca, bez matki, bez rodowodu” (7.3). Nie był on więc kapłanem według zasad dynastycznych kapłaństwa lewickiego. Dlatego też „pozostaje kapłanem na zawsze” (7,3 c) i prefiguracją Chrystusa, doskonałego najwyższego kapłana „który stał się takim nie według przepisu prawa cielesnego, ale według siły niezniszczalnego życia” (7,16). W Panu Jezusie zmartwychwstałym, który wstąpił do nieba i zasiadł po prawicy Ojca realizuje się proroctwo psalmu, a kapłaństwo Melchizedeka doprowadzone jest do wypełnienia, gdyż stało się absolutne i wieczne, stało się faktem, który nie zna zachodu (por. 7, 24). Ofiara chleba i wina dokonana przez Melchizedeka w czasach Abrahama, znajduje swoje dopełnienie w geście eucharystycznym Jezusa, który w chlebie i winie ofiarowuje samego siebie i zwyciężywszy śmierć prowadzi do życia wszystkich wierzących. Odwieczny Kapłan „święty, niewinny, nieskalany” (7,26), jak dalej mówi List do Hebrajczyków „zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi”(7,25).
Po tej Bożej wyroczni z wersetu 4, z jego uroczystą przysięgę, scena psalmu ulega zmianie, a poeta zwracając się bezpośrednio do króla, głosi: „Pan jest po twojej prawicy!” (5a ). Jeśli w wersecie 1 król zasiadał po prawicy Boga, jako znak najwyższego prestiżu i honoru, to teraz Pan przesuwa się na prawicę króla, aby go chronić tarczą w bitwie i ocalić go od wszelkiego niebezpieczeństwa. Król jest bezpieczny, Bóg jest jego obrońcą i razem mogą pokonywać i zwyciężać wszelkie zło.
W ten sposób otwierają się końcowe wersety psalmu z wizją triumfującego króla, który wspierany przez Pana, otrzymawszy od Niego moc i chwałę (por. w. 2), przeciwstawia się wrogom rozgramiając przeciwników i osądzając narody. Scena namalowana jest w jaskrawych kolorach, aby podkreślić dramatyczny charakter walki i pełnię królewskiego zwycięstwa. Władca chroniony przez Pana rozbija wszelkie przeszkody i bezpiecznie zmierza ku zwycięstwu. Mówi nam: tak, na świecie jest tak wiele zła, nieustannie trwa walka dobra ze złem, które wydaje się mocniejsze. Nie, Pan jest mocniejszy, nasz prawdziwy Król i Kapłan, Chrystus, ponieważ walczy z całą mocą Bożą i pomimo tego wszystkiego, co sprawia, że wątpimy co do pozytywnego wyniku historii Chrystus zwycięża i zwycięża dobro, zwycięża miłość a nie nienawiść.
Tutaj wpisuje się sugestywny obraz, wieńczący nasz psalm. Jest to także słowo tajemnicze:
Po drodze będzie pił ze strumienia,
dlatego głowę podniesie (w. 7).
Pośrodku opisu bitwy, wyróżnia się postać króla, który, w chwili wytchnienia i odpoczynku poi się ze strumienia wody, znajdując w nim pokrzepienie i nowe siły, aby mógł podjąć na nowo swą triumfalną drogę, z podniesioną głową na znak ostatecznego zwycięstwa. Jest rzeczą oczywistą, że to enigmatyczne słowo stanowiło wyzwanie dla Ojców Kościoła, ze względu na różne interpretacje. Na przykład św. Augustyn powiada: ten strumień to istota ludzka, rodzaj ludzki, a Chrystus zaczerpnął z tego strumienia, stając się człowiekiem, i w ten sposób wkraczając do rodzaju ludzkiego, podniósł swą głowę stając się Głową Ciała Mistycznego, naszą głową i ostatecznym zwycięzcą.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.