22 września znaczna liczba mężczyzn, kobiet i dzieci z trzema biskupami reprezentowało u Panny Marii Pomocné w Zlatych Horach (Zuckmantel) Czechów, Polaków i Niemców.
Jak zachowalibyśmy się jako społeczeństwo w razie podobnej próby? Czy solidarnie wspierając siebie i uciekinierów? Czy jak banda grabieżców i opryszków?
Taki jest sens każdego święta: pytania z ukrycia wydobywać i odpowiedzi na nie szukać. Właśnie: szukać, nie odpowiadać.
Wysłałem e-maila do swoich w Opolu: „Widzę, że jesteście wszędzie”. Za chwilę odpowiedź: „A będziemy jeszcze wszędziej :)”.
Powinno nam zależeć na wspieraniu wszystkiego, co jest, bądź może być, podwaliną ewangelizacji.
Szlak Jakubowy to nie sama droga, to ludzie, którzy nim idą.
Nie trzeba ani przedszkolnej katechezy, ani księdza czy zakonnicy, by zaszczepić w dziecku początki modlitwy, wiary, religijnego obyczaju.
- Odkręciłem butelkę. I tak patrzę na tę wódkę w szkle...” – I co, diabła zobaczyłeś? – zapytałem.
Krótko mówiąc – dzieją się wielkie rzeczy, na miarę nowego zesłania Ducha Świętego. Przygarnijmy i tych, którzy póki co niczego nie rozumieją.
Zostawił tyle śladów prawdy, dobra, miłości w ludzkich sercach. Nie możemy być smutni. Jesteśmy dumni, że takiego Ojca ma nasze pokolenie
Śledź wypowiedzi papieża Franciszka na Twitterze.
Maj, który przeżywamy w szczególnym czasie dla Kościoła i dla każdego z nas, jest zaproszeniem do modlitwy w intencji godnych warunków pracy.