"Wstańcie, chodźmy!"
Papieska wizja bycia biskupem jest bardzo osobista, ale jednocześnie
obiektywna, nieco jak wykład. Autor należy do pokolenia, w którym nadmierne
ujawnianie własnych uczuć było uważane za dowód złego smaku, i w tej książce,
wbrew pozorom, warstwa osobista została ukryta. Ale jest, i jest dramatyczna.