Papież spotkania

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 14.10.2009 15:48

Żywiołem Jana Pawła II byli ludzie. „Każdy człowiek jest osobnym rozdziałem. Każdego przyjmuję jako osobę, którą przysyła Chrystus" - pisał. To było wypisane na jego twarzy. Czy tu nie leży sekret owocności jego misji?

Nie, nie musimy wstydzić się uczuć, które rozbudził w nas Jana Paweł II. Tuż po wyborze Benedykt XVI w Kaplicy Sykstyńskiej powiedział do kardynałów: „Czuję, jakby jego mocna ręka trzymała moją. Zdaje mi się, że widzę jego uśmiechnięte oczy i słyszę jego słowa skierowane do mnie w tej szczególnej chwili: Nie lękaj się!”. To były dobre emocje, oczyszczające i przemieniające. Sama prawda nie zmienia człowieka.
Zmienia miłość i prawda
Jasne, że powinniśmy mocniej wziąć sobie do serca papieskie nauczanie, ale świadectwo Jana Pawła II pozostanie dla naszego pokolenia przede wszystkim przejmującą katechezą o Kościele jako miejscu spotkania. Nie tylko w wymiarze braterstwa, ale i w sensie najgłębszym – spełniania się obietnicy: „Gdzie są dwaj lub trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich”.
Papieski biograf Georg Weigel podkreśla, że zasługą Papieża z Polski było przekształcenie papiestwa z urzędu kierowniczego w ewangeliczny, co „stworzyło absolutnie nowe możliwości dla Kościoła”. W twarzy Jana Pawła II zobaczyliśmy inną twarz Kościoła, bardziej ludzką, i dlatego bardziej Bożą, ewangeliczną, zapraszającą do pójścia Jezusową drogą. Kościół nie może zagubić tej twarzy.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 3 z 3 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama