Dziś Benedykt XVI jedzie do Turcji

Umocnienie wiary tureckich chrześcijan, którzy spotykają się z wrogością społeczeństwa, spotkanie z patriarchą ekumenicznym Bartłomiejem I, ożywienie dialogu katolicko-prawosławnego oraz rozwijanie relacji z islamem - to główne cele czterodniowej wizyty Benedykta XVI w Turcji.

Sam Patriarchat Ekumeniczny nie jest państwem jak Watykan. Mimo swojego międzynarodowego znaczenia władze tureckie traktują go jako obce ciało. Patriarcha jest dla nich jedynie zwierzchnikiem małej, liczącej zaledwie 5 tys. wspólnoty prawosławnych Greków.

Każde wspomnienie Bartłomieja I o swojej roli jako honorowego zwierzchnika światowego prawosławia spotyka się z protestami władz w Ankarze i jeszcze większymi tureckich nacjonalistów i fundamentalistów islamskich.

Przewodniczący skrajnie prawicowej organizacji "Szarych Wilków" Kemal Kerimdji najchętniej patriarchę ekumenicznego wypędziłby ze Stambułu. - Za dwa lata uda się nam zamknąć patriarchat. Nie chcemy jego obecności na naszym terytorium - twierdzi Kerimdji. Jego zdaniem patriarcha Bartłomiej I "zamierza zrobić w Stambule «drugi Watykan»" i stara się również o to, aby Fanar - siedziba patriarchatu ekumenicznego - otrzymał status eksterytorialny.

Sytuacja patriarchatu mocno powiązana jest z całością stosunków turecko-greckich, szczególnie w aspekcie praw mniejszości. Bartłomiej I zawsze powtarza, że tureccy obywatele narodowości greckiej nie pragną żadnych przywilejów, a tylko należnych im praw. Zdaniem patriarchy grecka mniejszość ma prawa, które musi respektować tureckie państwo. Jednym z największych problemów jest ponowne otwarcie Akademii Duchownej na wyspie Chalki. Od 1844 r. była ona głównym ośrodkiem kształcenia prawosławnego duchowieństwa. W 1971 r. została zamknięta. Władze tłumaczyły wtedy, że w Turcji nie ma miejsca na prywatne uniwersytety. Od tego czasu patriarchat nie może kształcić nowych księży. Sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Liczba kapłanów spada, a duchowni z zagranicy nie mogą przyjeżdżać, gdyż wymaga się od nich tureckiego obywatelstwa. Bez niego nie mają prawa do pracy. Patriarcha wskazuje, że od tego czasu w Turcji powstało wiele prywatnych wyższych uczelni, wśród których bez żadnych ograniczeń funkcjonują wyższe szkoły islamskie.

Bartłomiej I przypomina także o innych szykanach tureckiego rządu. W latach 60. zamknięto wiele greckich szkół nie tylko wyższych. W szkołach podstawowych i średnich zakazano nauki greckiej historii. Od 1964 r. nie można w nich oficjalnie obchodzić prawosławnych świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocnych.

Nacjonaliści tureccy nie ustają w atakach nie tylko na osobę patriarchy Bartłomieja I, ale i na samą siedzibę patriarchatu. W połowie lat 90. kilkakrotnie dochodziło do prób jego podpalenia (ostatnio w październiku 2004 r.). Świadom tych zagrożeń patriarchat nie ustaje w protestach zarówno u władz tureckich, jak i przed światową opinią publiczną. Bartłomiej I wiąże wielkie nadzieje z przystąpieniem Turcji do UE, gdyż tylko wtedy mniejszości chrześcijańskie odzyskają należne im prawa.

Katolicy w Turcji zapomniani przez Kościół?

Według danych Watykanu w Turcji żyje 32 tys. katolików, co stanowi 0,04 proc. ludności tego kraju. Większość wiernych pochodzi z zagranicy. Struktura tamtejszego Kościoła obejmuje 7 diecezji oraz 47 parafii i 8 ośrodków duszpasterstwa.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg