Tożsamość chrześcijańska jest owocna. To znaczy: przynosi żniwo sprawiedliwości, dobroci i pokoju - mówił papież. Jakie owoce przynosi ona w naszym własnym życiu i w życiu naszych wspólnot?
Warto nie przeoczyć tego papieskiego przemówienia. Na spotkaniu z biskupami Azji Franciszek mówił dziś o dialogu, jego warunkach, celach i zagrożeniach. Dialog to pojęcia, które w niektórych środowiskach budzi wiele emocji, czasem sprzeciwu. „O wierze się nie dialoguje” - można czasem usłyszeć. Takie stwierdzenie, to szczyt niezrozumienia, o co właściwie chodzi.
Papież Franciszek mówi: Co powinno być jednak naszym punktem wyjścia i podstawowym punktem odniesienia, prowadzącym nas do celu, gdy podejmujemy drogę dialogu z poszczególnymi osobami i kulturami? Z pewnością jest to nasza tożsamość, nasza tożsamość jako chrześcijan. Nie możemy angażować się w prawdziwy dialog, dopóki nie jesteśmy świadomi własnej tożsamości. Nie może też być autentycznego dialogu, dopóki nie jesteśmy zdolni do otwarcia naszych umysłów i serc, w empatii i szczerej receptywności wobec tych, z którymi rozmawiamy. Jasne poczucie własnej tożsamości i zdolność do empatii są więc punktem wyjścia każdego dialogu. Jeśli mamy mówić swobodnie, otwarcie i owocnie z innymi, musimy jasno ukazywać kim jesteśmy, co Bóg dla nas uczynił i czego od nas żąda. A jeśli nasza komunikacja nie ma być monologiem, to musi być otwartość serca i umysłu, by akceptować poszczególne osoby i kultury.
Obszerny cytat, ale stwierdzenia bardzo ważne. Po pierwsze zatem: prawdziwy dialog jest możliwy wtedy, gdy jesteśmy mocno osadzeni we własnej wierze i tożsamości. Nie sposób się czasem oprzeć wrażeniu, że opór wobec dialogu wynika nie z siły, a ze słabości. Jest prostą ucieczką przed zagrożeniem. Ucieczką, która ma sens na płaszczyźnie osobistej (każdy ma prawo powiedzieć, że w tym momencie sobie nie poradzi), ale nigdy wspólnotowej (moja słabość nie musi oznaczać słabości innych). Po drugie: jeśli to nie ma być monolog, w dodatku wygłaszany ex cathedra, trzeba umieć słuchać i podjąć wysiłek rozumienia. Zaakceptowanie osoby i zrozumienie tego, co ma do powiedzenia, nie oznacza przyjęcia jej poglądów za swoje. Mogę rozumieć i się nie zgadzać.
Dialog nie ma prowadzić do kompromisu. Nie chodzi o negocjacje. Dialog ma prowadzić do spotkania, wzajemnego poznania i zrozumienia. A jeśli doprowadzi do zmian, to pośrednio, w szacunku dla wolności każdej ze stron.
Trzeba jeszcze krótko powiedzieć o pokusach, które się w tej sytuacji pojawiają i zagrażają naszej tożsamości. Franciszek wymienił trzy. Pierwsza to relatywizm, rozumiany nie tylko jako system myślowy, ale relatywizm codzienny i praktyczny, który sprawia że ludzie zapominają, iż w świecie szybkich i dezorientujących zmian pozostaje wiele takich rzeczy, które się nie zmieniają, a które mają swój ostateczny fundament w Chrystusie. Drugą pokusą jest powierzchowność, skłonność do bawienia się najnowszymi kaprysami, gadżetami i rozrywkami, a nie zajmowanie się tym, co naprawdę ważne. Tymczasem bez zakorzenienia w Chrystusie prawdy którymi żyjemy mogą stopniowo słabnąć, praktykowanie cnót może stać się formalistyczne, a dialog może zostać zredukowany do jakiejś formy negocjacji lub uzgodnienia sprzeczności. Nie o to chodzi w dialogu.
W końcu trzecia pokusa – nie mniej ważna – to pokusa pozornego bezpieczeństwa, jakie można znaleźć w skrywaniu się za łatwymi odpowiedziami, gotowymi formułkami, regułami i przepisami. Wymaga tylko jednego: niepodejmowania prób zrozumienia człowieka, przejęcia się jego cierpieniem. Zredukowania kontaktu do płaszczyzny intelektualnej, jak najdalej od głęboko ludzkiego spotkania, w którym można radować się z tymi, którzy się radują i płakać z tymi, którzy płaczą. Nasza tożsamość jako chrześcijan jest w ostateczności dostrzegana w naszych cichych usiłowaniach oddawania czci Bogu samemu, miłowania się wzajemnie i służenia jedni drugim oraz starań, aby ukazywać naszym przykładem nie tylko to, w co wierzymy, ale również na co mamy nadzieję i Tego, w którym pokładamy naszą ufność – mówi papież. Jakaż to ufność, jeśli izolujemy się od ludzkiego bólu i rozpaczy?
Franciszek postawił biskupom jeszcze jedno pytanie: nasza tożsamość – tożsamość chrześcijańska – jest owocna. To znaczy: przynosi żniwo sprawiedliwości, dobroci i pokoju. Pozwólcie więc, że zapytam – mówił papież - o owoce jakie przynosi ona w waszym własnym życiu oraz w życiu wspólnot powierzonych waszej pieczy.
Trzeba by każdy z nas zadał to pytanie samemu sobie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Papież rozmawiał wieczorem w Castel Gandolfo z dziennikarzami.
Ojciec Święty wyraził uznanie wobec tych, którzy podejmują tę posługę.
Aby przywódcy narodów byli wolni od pokusy wykorzystywania bogactwa przeciw człowiekowi.
„Jakość życia ludzkiego nie zależy od osiągnięć. Jakość naszego życia zależy od miłości”.
Znajduje się ona w Pałacu Apostolskim, w miejscu dawnej Auli Synodalnej.
Bp Janusz Stepnowski przewodniczył Mszy św. sprawowanej przy grobie św. Jana Pawła II.