Nazywali go "Wujkiem". Od początku lat 50. razem chodzili po górach, brali udział w spływach kajakowych, modlili się. "Tworzyliśmy Rodzinkę" - mówią uczestnicy wypraw z księdzem, a potem biskupem Karolem Wojtyłą.
Środowiskiem skupionym wokół Wujka przyjęło się określać osoby, głównie młode, które w latach 1952-1978 postrzegały go jako duchowego przywódcę, podróżowały z nim i nazywały Wujkiem. Trudno jednoznacznie podać liczbę osób należących do Środowiska, ponieważ - jak mówią sami przedstawiciele tej społeczności - do grona zaliczyć można także ich dzieci i wnuki. Wojtyła odbył ze Środowiskiem ok. stu podróży w góry i na kajaki.
"Wujkiem" Karol Wojtyła został podczas wyprawy z młodzieżą do Zakopanego wiosną 1952 r. Jak czytamy w publikacji "Zapis drogi", poświęconej Środowisku Wujka, w podróż do stolicy Tatr ówczesny wikary krakowskiej parafii św. Floriana, nie chcąc wzbudzać zainteresowania komunistów, ubrał się jak osoba świecka. Również w pociągu, z ostrożności, grupa nie zwracała się do niego "proszę księdza". Po dotarciu na miejsce jedna z uczestniczek wycieczki, Danuta Skrabianka, zapytała Wojtyłę, czy mogą nazywać go Wujkiem. Ku uciesze grupy Wojtyła zgodził się na nowy pseudonim.
Po tej podróży następowały kolejne wyprawy - w Tatry, Beskidy, Bieszczady, ale i na kajaki (m.in. na Mazury).
Wujek był, jak mówili, "do tańca i do różańca". Skupiona wokół niego młodzież nie tylko uczestniczyła w wyprawach, ale regularnie uczęszczała na msze św. z jego udziałem, rekolekcje oraz na imprezy okolicznościowe - imieniny, bale karnawałowe itp. Dzięki niemu młodzi integrowali się, mówili o sobie Rodzinka.
Teresa Malecka poznała Wujka, gdy miała 14 lat. Pierwszy raz na wycieczkę z jego grupą wybrała się w sierpniu 1960 r., w Bieszczady. Była najmłodszym uczestnikiem wyprawy. "Atmosfera była wspaniała. Osoba Wujka, który był już biskupem, stwarzała poczucie bezpieczeństwa. Zawsze można było liczyć na słowa otuchy z jego strony - w sytuacjach trudnych, w osobistych sprawach" - opowiada.
Jak mówi, Wujek, już jako papież, wspominał tę wyprawę; szczególnie chwile, gdy część grupy zabłądziła. "Część osób została w obozowisku (biwak pod Smerekiem), a część poszła na wycieczkę. Zbłądziliśmy, nie mogliśmy odnaleźć drogi powrotnej. Nie było wyjścia, musieliśmy pozostać w lesie na noc - bez jedzenia i picia; wszyscy byliśmy wyczerpani. Wujek się modlił. Rano, resztkami sił, udało się nam dotrzeć do obozowiska" - opowiada Malecka.
Po latach Ojciec Święty zapytał członków wyprawy, czy pamiętają dzień, w którym zabłądzili? "Nie pamiętaliśmy. On jednak zapamiętał, że to było z 25 na 26 sierpnia, czyli w Wigilię Matki Boskiej Częstochowskiej" - wspomina Malecka.
Danuta Ciesielska poznała Wujka 2 sierpnia 1953 r. Jak wspomina, już wtedy "całym sercem przylgnęła do grona nowych osób i od tamtej chwili związała z nimi całe swoje pozazawodowe życie". "Wujek był oczywiście postacią centralną, był inspiratorem życia religijnego, duchowego, dyskusji o postawach, o życiu, o przyszłości, o kulturze. Był dla mnie autorytetem absolutnym. Nie wiem, czy zdawaliśmy sobie sprawę, jak Wujek nad nami pracował" - opisuje Ciesielska. Jak opowiada, duchowny pracował z każdym lub prawie z każdym indywidualnie - nie tylko w konfesjonale, ale miał niegraniczony czas, by wysłuchać, wyjaśnić, pomóc w podjęciu decyzji.
Jak wspominają przyjaciele Wujka, w czasie podróży przyszły papież zawsze znajdował czas na modlitwę i medytację. Bywało, że podczas beztroskich wypraw układał sytuacyjne wiersze i piosenki. "Wiele z nich do dziś śpiewają nasze dzieci" - mówi Ciesielska.
Przedstawiciele Środowiska Wujka podkreślają, że również po wyborze na Stolicę Piotrową, Wojtyła nadal miał dla nich czas i żywo interesował się sprawami ich rodzin.
Polscy przyjaciele wielokrotnie odwiedzali papieża w Rzymie. "W latach komunizmu nasze rozmowy dotyczyły religii, Kościoła, ówczesnej trudnej sytuacji Polaków. Po upadku systemu przede wszystkim wspominaliśmy wspólne wyprawy, wspólnie spędzone chwile" - opowiada Malecka.
Papież rozmawiał wieczorem w Castel Gandolfo z dziennikarzami.
Ojciec Święty wyraził uznanie wobec tych, którzy podejmują tę posługę.
Aby przywódcy narodów byli wolni od pokusy wykorzystywania bogactwa przeciw człowiekowi.
„Jakość życia ludzkiego nie zależy od osiągnięć. Jakość naszego życia zależy od miłości”.
Znajduje się ona w Pałacu Apostolskim, w miejscu dawnej Auli Synodalnej.
Bp Janusz Stepnowski przewodniczył Mszy św. sprawowanej przy grobie św. Jana Pawła II.