Akcje podejmowane przez aktywistki feministyczne, takie jak niemieckiej działaczki Femen, która w pierwszy dzień Bożego Narodzenia zakłóciła Mszę św. sprawowaną przez kard. Joachima Meisnera w katedrze w Kolonii nie można nazywać "spektakularnym protestem", ale trzeba je uznać za profanację - zwraca uwagę znany włoski watykanista Andrea Tornielli.
W swoim blogu Sacri Palazzi na łamach La Stampy Tornielli apeluje, by rzeczy nazywać po imieniu, jako profanację, która wymierzona jest w chrześcijan uczestniczących w Eucharystii w jedno z największych świąt roku liturgicznego. Dodaje, że nie są to z pewnością akty porównywalne do zamachów bombowych, wymierzonych w chrześcijan w innych krajach, którzy ryzykując swoje życie gromadzą się na modlitwie. Jednak w działaniach podejmowanych przez Femen zawarta jest przemoc, która powinna powodować bunt także niechrześcijan oraz niewierzących - pisze znany włoski watykanista.
"Nie wystarczy wyznawać wiarę, trzeba angażować się na rzecz dobra."
Leon XIV zapewnił Zełenskiego o modlitwie, by ucichł huk oręża.
Włoskie media przytaczają fragmenty wywiadu 70-letniego Johna Prevosta.
Narody, nawet te najmniejsze i najsłabsze muszą być szanowane.
Rodzina w naszych czasach potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek wsparcia, promocji, zachęty.
Wezwał ich do budowania świata, w którym władza poddana jest sumieniu.
„Nie możemy już sobie pozwolić na stawianie oporu Królestwu Bożemu".