W Mediolanie zakończył się Międzynarodowy Kongres Teologiczno-Duszpasterski. Odbył on się w dniach 30 maja-1 czerwca w ramach VII Światowego Spotkania Rodzin, które trwa w stolicy Lombardii pod hasłem „Rodzina: praca i świętowanie”.
Z kolei Portugalczyk José Jacinto Iglesias Soares opowiedział o swych doświadczeniach życiowych. Wraz z żoną pracują w sektorze bankowym i finansowym, mają sześcioro dzieci, przy których zawsze chcieli być blisko, pomagając np. najmłodszej córce w przygotowaniu się do pierwszej spowiedzi i komunii lub chodząc na Mszę św. do kaplicy uniwersyteckiej ze starszymi dziećmi. Jego zdaniem „polityka elastyczności”, która wychodzi naprzeciw potrzebom rodzin na wszystkich poziomach – od dzieci do najstarszych – a także różne badania wykazały, że pracownicy, którzy są szczęśliwi i mają pracę dobrze zharmonizowaną z życiem rodzinnym są wydajniejsi w swej pracy.
Nawiązując do tego zagadnienia, włoski przedsiębiorca Enzo Rossi, właściciel firmy „La Campoflone”, podzielił się swym doświadczeniem z 2007, gdy spróbował żyć przez miesiąc za średnią pensję robotnika. Okazało się, że już około 20. dnia miesiąca pieniądze się skończyły. „Ja i moja żona postanowiliśmy podnieść zarobki wszystkim pracownikom o 200 euro netto” - zadeklarował.
Andrea Olivero, krajowy prezes Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Włoskich Pracowników (ACLI) podkreślił, że rodzina nie jest tylko „przedmiotem polityki i troski”, ale stanowi „wielki podmiot gospodarczy”. Wskazał na rodzinne przedsiębiorstwa, które mają duże znaczenie dla gospodarki. Jego zdaniem rodzina może zhumanizować i ucywilizować gospodarkę za sprawą bezinteresowności.
Z kolei peruwiański socjolog Pedro Morandé Court wskazał, że praca służy rodzinie do zapewniania materialnego utrzymania, bez którego nie można mówić o rozwoju człowieka. Jednak sens pracy odnosi się nie tylko do produkcji dóbr, ale także do osoby, która przez swoją kreatywność może przekształcać świat. Nie sposób więc myśleć o pracy jedynie jako sposobie uzyskiwania dochodu niezbędnego dla przeżycia rodziny. Trzeba na nowo przemyśleć relacje między członkami rodziny, biorąc pod uwagę ich aktywność zawodową, tak aby „strzec specyfiki każdego z członków tej podstawowej komórki społecznej”.
Podczas konferencji prasowej na zakończenie kongresu kard. Sean O’Malley ze Stanów Zjednoczonych zaapelował: "Musimy nauczyć się wspólnie modlić". W krajach Zachodu – mówił metropolita Bostonu – jesteśmy teraz uzależnieni od rozrywki. Także do kościoła ludzie idą, żeby się rozerwać. Jednocześnie stykamy się z kulturą skrajnie indywidualistyczną, również w sposobie modlitwy. To dlatego rozprzestrzeniają się takie praktyki, jak New Age – wskazał hierarcha. W tej sytuacji zadaniem Kościoła jest pomóc ludziom spotykać się i być razem.
W sumie podczas kongresu wystąpiło 111 referentów z 27 krajów. Wśród jego uczestników była grupa specjalistów, znawców problematyki rodzinnej z Polski, w tym członkowie Polskiego Towarzystwa Familiologicznego w Łomiankach, z Wydziału Rodzin przy Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, reprezentanci ośrodków, które prowadzą naukę o rodzinie – z Lublina, Krakowa, Opola, Szczecina.
Papież rozmawiał wieczorem w Castel Gandolfo z dziennikarzami.
Ojciec Święty wyraził uznanie wobec tych, którzy podejmują tę posługę.
Aby przywódcy narodów byli wolni od pokusy wykorzystywania bogactwa przeciw człowiekowi.
„Jakość życia ludzkiego nie zależy od osiągnięć. Jakość naszego życia zależy od miłości”.
Znajduje się ona w Pałacu Apostolskim, w miejscu dawnej Auli Synodalnej.
Bp Janusz Stepnowski przewodniczył Mszy św. sprawowanej przy grobie św. Jana Pawła II.