Dziś o godz. 11 rozpoczyna się w Belwederze Konferencja nt: „Myśl europejska Jana Pawła II”. Z tej okazji publikujemy analizę dotyczącą pojęcia „dwóch płuc Europy”, będącym jednym z kluczy tego pontyfikatu.
Przepaść pomiędzy wchodnioeuropejskim światem prawosławnym a Watykanem pogłębiła rozpoczęta w 1992 r. wojna na Bałkanach. Szybkie uznanie przez Stolicę Apostolską Słowenii i Chorwacji wywołało gwałtowną reakcję prawosławnych Serbów oraz ostentacyjną solidarność ich rosyjskich „braci”.
W 1993 r. – próbując ratować sytuację - Międzynarodowa Komisja Wspólna ds. Dialogu wypracowała dokument (Deklaracja z Balamand), który zmierzał do przedstawienia wspólnego stanowiska wobec problemu tzw. uniatyzmu. Według niej Cerkwie prawosławne i Kościół rzymsko-katolicki potwierdziły wzajemne uznanie się za kościoły siostrzane i odrzuciły zarówno „uniatyzm” jak i prozelityzm jako postawy nie prowadzące do jedności Kościoła. Ogłoszenie tej deklaracji – co było niewątpliwym gestem dobrej woli ze strony Watykanu – nie uzdrowiło jednak wzajemnych stosunków.
Mimo to Jan Paweł II nie rezygnował. W maju 1995 r. wydał encyklikę „Ut unum sint”, w której przypomniał, że wzajemne zbliżenie chrześcijan jest „nieodwołalne”. Przypomniał także, ze od samych tylko chrześcijan, zachodnich i wschodnich zależy to, czy powrócą do „jedności w różnorodności” (nr 61), jaka istniała w czasach pierwszych soborów.
Niemal równolegle z encykliką Jan Paweł II ogłosił List Apostolski „Orientalne Lumen”, w którym wyrażał swoją troskę o jedność Kościoła katolickiego z Kościołami prawosławnymi. Wychodząc z teologicznego widzenia jedności Kościoła, który jest w istocie jeden, podkreśla, że w ekumenicznym działaniu oba jego ramiona: katolicki i prawosławny są zobowiązane do wzajemnego poznawania się i szacunku.
W następnych latach Jan Paweł II podjął liczne próby spotkania z patriarchą Moskwy i Wszechrusi Aleksym II najpierw na Węgrzech przy okazji wizyty papieskiej w 1996 r., a następnie w ramach Europejskiego Zgromadzenia Ekumenicznego, jakie miało się odbyć w czerwcu 1997 r. w Grazu. Niestety do spotkania nie doszło, gdyż Patriarchat odmówił jako powód wymieniając – po raz kolejny - sprawę Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie.
W tej trudnej sytuacji niezwykłe było znaczenie pielgrzymki Jana Pawła II do Rumunii w maju 1999 r. Papież po raz pierwszy w historii przybył do większościowego prawosławnego kraju - Rumunii. Atmosfera, jaka towarzyszyła papieskiej wizycie, przeszła oczekiwania największych optymistów. Niezwykle serdecznie przyjęli Papieża rumuńscy hierarchowie prawosławni, z patriarchą Teoktystem na czele. A wspólne skandowanie słowa "unitate" (jedność) przez 300 tysięcy obecnych na papieskiej Mszy w Bukareszcie katolików, prawosławnych i grekokatolików było dowodem na to jak bardzo pragną jedności zwykli chrześcijanie różnych orientacji. Rumunia była jednak jedynym krajem prawosławnym, w którym Jana Paweł II został tak życzliwie przyjęty. A stało się tak dlatego, że Rumuński Kościół Prawosławny całkowicie uwolnił się od uzależnienia od prawosławia rosyjskiego, nawiązując bliskie relacje z Konstantynopolem.
Za udane można uznać kolejne pielgrzymki Jana Pawła II do takich prawosławnych krajów jak Gruzja (w listopadzie 1999 r.) a następnie Grecja 4 maja 2001 r. W Grecji Ojciec Święty w przemówieniu do arcybiskupa Aten Chrystodulosa i członków Świętego Synodu przeprosił „za wszystkie dawne i współczesne sytuacje, w których synowie i córki Kościoła zgrzeszyli czynem lub zaniedbaniem przeciw swoim prawosławnym braciom i siostrom”. Wydarzenie to nazwano historycznym i porównano z odwołaniem anatem w 1965 r. przez Pawła VI i Atenagorasa I.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.