Sąd włoski nigdy nie badał najważniejszego śladu – o którym mówił w śledztwie Ali Agca – sowieckiej inspiracji do zbrodni. Szczegóły tej sprawy prezentuje książka „Papież musiał zginąć”, wydana przez IPN oraz „Gościa Niedzielnego”.
Można to wytłumaczyć obawą przed wybuchem międzynarodowego skandalu, gdyby włoscy śledczy próbowali odnaleźć mocodawców, którzy posłużyli się Bułgarami i Turkami, aby zakończyć pontyfikat Jana Pawła II. Podjęcie takich działań w sytuacji, gdy na czele Związku Sowieckiego stał Jurij Andropow, do niedawna szef struktury, która zleciła zabicie papieża, mogło oznaczać powrót do zimnej wojny w jej najostrzejszym wydaniu. Dlatego, jak powiedział po latach włoski sędzia Rosario Priore, skoncentrowano się jedynie na uczestnikach zamachu, nigdy nie próbując wyjaśnić, kto ich inspirował. Z wyjaśnień Agcy składanych w śledztwie wynika jasno, że zadanie zabicia papieża otrzymał od Władimira Kuziczkina, oficera KGB pracującego pod przykryciem dyplomatycznym w Teheranie, gdzie Agca dotarł pod koniec marca 1980 roku. W tej sprawie jednak także Zachód nie ma czystego sumienia. Major Kuziczkin w czerwcu 1982 r. uciekł na Zachód, podejmując współpracę z brytyjskim wywiadem, któremu zapewne opowiedział wiele interesujących szczegółów na ten temat. Nigdy nie przedostały się one do opinii publicznej ani do włoskiego sądu.
Konsul Kuziczkin
Jedną z kluczowych kwestii w przygotowaniu zamachu na Jana Pawła II jest pytanie, kiedy Ali Mehmed Agca dowiedział się, że ma zabić papieża. We wszystkich publikacjach na ten temat odpowiedź brzmi, że w Sofii, w sierpniu 1980 r., w czasie spotkań w hotelu „Witosza”. Pisałem o tym obszernie w GN. Jednak droga Agcy na Plac św. Piotra w Watykanie zaczęła się wcześniej, w czasie jego pobytu w Teheranie w kwietniu 1980 r. Agca udał się tam w towarzystwie jednego ze swych przyjaciół Teslima Torego. To ważna postać, był przywódcą tureckiej ekstremistycznej organizacji lewicowej, Ruchu Wyzwolenia Narodu Tureckiego. Jak wykazało później tureckie śledztwo, powiązanej z tajnymi służbami syryjskimi, bułgarskimi i Związku Sowieckiego. To właśnie Tore w 1977 r. zaproponował Agcy udział w specjalnym szkoleniu w obozie w Latakia w Syrii. To być może Tore pierwszy zameldował komunistycznym służbom, że warto zwrócić uwagę na studenta z Ankary, kontestującego rzeczywistość swojego kraju i gotowego do czynu. Tore pojawił się w otoczeniu Agcy na początku 1980 r. i zaproponował mu wyprawę do Iranu. Razem nielegalnie przekroczyli granicę i dzięki pomocy miejscowych komunistów z partii Tudeh, pod koniec marca 1980 r., dotarli do Teheranu. Była to bardzo niebezpieczna wyprawa. Od kwietnia 1979 r., kiedy ustanowiona została Islamska Republika Iranu, komuniści są tam podejrzani, a później represjonowani. Agca, obracający się w tym środowisku, narażał się na wielkie niebezpieczeństwo, zwłaszcza że przez Turcję był ścigany międzynarodowym listem gończym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.