Po raz pierwszy w historii może się zdarzyć, że wszyscy katolicy mieszkający w odwiedzanym przez papieża kraju będą mieli szansę być obecni na Mszy św., którą odprawia Biskup Rzymu. Kościół katolicki w Mongolii, w której Franciszek będzie przebywał w dniach 1-4 września, liczy bowiem niespełna półtora tysiąca wiernych. Ma za to swego kardynała, pochodzącego z Włoch Giorgio Marengo.
W niedzielę 27 sierpnia, po odmówieniu modlitwy „Anioł Pański” na placu św. Piotra w Watykanie, papież wyjaśnił, że jest to „wizyta bardzo upragniona”. Będzie ona okazją do tego, „aby wziąć w ramiona Kościół niewielki liczebnie, ale tętniący wiarą i miłosierdziem”, a także „do bliskiego spotkania ze szlachetnym, mądrym narodem o wielkiej tradycji religijnej, który będę miał zaszczyt poznać, zwłaszcza w kontekście wydarzenia międzyreligijnego”. A zwracając się do mieszkańców Mongolii, Franciszek powiedział, że jest szczęśliwy podejmując tę podróż, żeby być pośród nich „jako brat wszystkich”.
Jego wizyta jest w pewnym sensie realizacją zamiaru św. Jana Pawła II, który wybierał się do Mongolii w 2003 roku, aby osobiście poświęcić katedrę w Ułan Bator i udzielić święceń biskupich ówczesnemu prefektowi apostolskiemu ks. Wenceslo Padilli. Jednak z powodu stanu zdrowia papież musiał zrezygnować z tej podróży i zamiast niego uroczystościom w Ułan Bator przewodniczył prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów kard. Crescenzio Sepe. „Gorąco pragnąłem wziąć osobiście udział w tych pełnych wymowy historycznych uroczystościach liturgicznych” – napisał Jan Paweł II w przekazanym mu przesłaniu, stwierdzając, że „nie takie były plany Boże”. „To, czego Jan Paweł II nie mógł zrobić, zrobi teraz Franciszek” – mówi kard. Sepe.
Kościół w Mongolii jest jednym z najmniejszych i najmłodszych na świecie. Stanowi ewangeliczną „małą trzódkę” (Łk 12,32). Około 1450 wiernych skupionych jest w dziewięciu parafiach, w których pracuje 75 zagranicznych misjonarek i misjonarzy z 12 wspólnot zakonnych. Spośród ogółem 29 księży tylko dwóch pochodzi z Mongolii – pierwszy z nich został wyświęcony w 2016, drugi w 2021 roku.
Jest to Kościół typowo misyjny. A choć niewielki liczebnie, to rozwija się w bardzo szybkim tempie. O ile w 2003 roku (kiedy miał przyjechać Jan Paweł II) było tam zaledwie 170 katolików, to w 2012 roku było ich już 835, a w 2018 roku – 1300.
Chrześcijanie na terenie dzisiejszej Mongolii żyli od VII wieku. Byli to nestorianie (potępieni na Soborze Efeskim w 431 roku jako heretycy, gdyż przyjmowali istnienie w Jezusie Chrystusie dwóch osób: boskiej i ludzkiej), którzy z czasem osiągnęli znaczne wpływy na dworze chanów (nestoriankami były matka i żona chana Hulagu). Zostali wytępieni przez muzułmańskiego władcę Timura.
Natomiast kontakty między Mongołami oraz następcami św. Piotra sięgają XIII wieku. Początki wzajemnych relacji nie były łatwe, gdyż ówczesny papież Innocenty IV zdecydował się wysłać misję dyplomatyczną w następstwie niszczycielskich najazdów tatarskich, pustoszących m.in. Polskę. W 1245 roku wyruszył na dwór chana franciszkanin o. Giovanni da Pian del Carpine, a towarzyszył mu o. Benedykt Polak. Władca (Gujuk, wnuk Czyngis-Chana) odrzucił jednak propozycję przyjęcia wiary chrześcijańskiej.
W XVII-XVIII wieku działalność misyjną prowadzili tu jezuici i franciszkanie, a od XIX wieku misjonarze z Scheut. W 1840 roku powstał wikariat apostolski Mongolii (obejmujący głównie część północnych Chin), w 1883 roku podzielony na trzy: Mongolii Południowo-Zachodniej, Wschodniej i Środkowej. Z części tego ostatniego, wyłoniono w 1922 roku misję „sui iuris” Mongolii Zewnętrznej. Dwa lata później przemianowano ją na misję Urgi (dzisiejsze Ułan Bator). W rzeczywistości jednak Kościół tam nie istniał. Gdy bowiem w 1924 roku powstała Mongolska Republika Ludowa, uzależniona od ZSRR, kraj miał być z założenia ateistyczny. Zamknięto więc miejsca kultu różnych religii, a wszelkie przejawy religijności spotykały się z represjami. Od 1944 aż do 1990 roku otwarty był tylko jeden buddyjski klasztor (Gandan w Ułan Bator).
Faktyczne narodziny Kościoła katolickiego stały się możliwe dopiero po upadku reżimu komunistycznego i zapoczątkowaniu przemian demokratycznych w tym azjatyckim kraju w 1990 roku. Przybyli tam wówczas pierwsi misjonarze z zagranicy, głównie z Filipin i Korei Południowej, głosząc Ewangelię oraz działając na polu charytatywnym i społecznym.
Jan Paweł II mógł wówczas przywrócić misję „sui iuris”, którą w 2002 roku podniósł do rangi prefektury apostolskiej Ułan Bator. Kierował nimi filipiński misjonarz o. Wenceslao Padilla (1949-2018) ze Zgromadzenia Niepokalanego Serca Maryi, od 2003 roku pierwszy biskup katolicki w dziejach Mongolii.
Stolica Apostolska nawiązała stosunki dyplomatyczne z Mongolią 4 kwietnia 1992. Przy rządzie w Ułan Bator akredytowany jest nuncjusz rezydujący na co dzień w Seulu. Wolność wyznania jest zapisana w konstytucji Mongolii; dyskryminacja ze względu na religię jest zabroniona. Państwo i Kościół są oddzielone. Dla działalności misyjnej obowiązują ustalone zasady. Niezbędna rejestracja grup i instytucji religijnych bywa niekiedy długotrwała i trudna. Czasami występują też problemy ze specjalnymi wizami i pozwoleniami na pobyt dla zagranicznych misjonarzy.
Prefekt apostolski Ułan Bator współpracuje z istniejącą od 2021 r. Konferencją Biskupów Katolickich Azji Środkowej, do której należą hierarchowie z Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu. Od 2020 roku jest nim Giorgio Marengo ze zgromadzenia Misjonarzy Matki Bożej Pocieszenia, były skaut i szermierz. Pracuje on w Mongolii od swoich święceń kapłańskich w 2000 roku, a od 2022 roku jest najmłodszym kardynałem w Kościele katolickim.
Dla tak niewielkiej mniejszości szczególnie ważny jest dialog z innymi religiami obecnymi w Mongolii. Według spisu powszechnego z 2020 roku około 60 procent z 3,4 miliona Mongołów określiło się jako osoby religijne, z czego prawie 90 procent stanowili buddyści. Najbardziej rozpowszechniony jest tu lamaizm, czyli buddyzm tybetański. Niemal 40 proc. mieszkańców określa siebie mianem ateistów. Trzy procent Mongołów wyznaje tradycyjny szamanizm, choć jego elementy są czasami łączone z innymi religiami. Również muzułmanie stanowią 3 proc. mieszkańców. Chrześcijan jest nieco ponad 2 proc. – oprócz katolików są tu wspólnoty prawosławne i protestanckie.
Kardynał Marengo wskazuje, że „misjonarze i misjonarki nauczyli się poznawać, badać i doceniać różnorodność religijną w dialogu, który z biegiem czasu rozwijał się i przybrał także formę praktyki coraz częstszych regularnych spotkań z przedstawicielami innych wyznań”. Od dwóch lat odbywają się co dwa miesiące spotkania na temat współżycia i dialogu międzyreligijnego. W ich trakcie „rozpatrywane są tematy będące przedmiotem wspólnego zainteresowania, trudności, możliwości znalezienia wspólnych rozwiązań” oraz promowane są wspólne inicjatywy, przede wszystkim na polu charytatywnym.
Zdaniem prefekta apostolskiego Ułan Bator, „doświadczenie przyjaźni i współpracy między wierzącymi z różnych wspólnot wiary, dalekie od wszelkiej abstrakcji, ma praktyczne konsekwencje, które wpływają na współżycie narodowe”. Pokazuje ono, że „każda prawdziwa, autentyczna tradycja religijna przyczynia się na swój sposób do rozwoju społeczeństwa”. Różnorodne tradycje religijne nie stanowią zagrożenia w swej różnorodności, ale jeśli potrafią się dobrze zharmonizować, są zasobem dla każdego społeczeństwa, dla państwa. Jak „bogactwo, które wprowadzamy w dialog, w obieg między nami”, dodaje hierarcha.
Wskazuje, że spotkania, które papież Franciszek odbędzie z przywódcami religijnymi podczas swojej podróży, będą mogły „utwierdzić mongolskich misjonarzy i wspólnoty katolickie na ich drodze braterstwa i bliskości z wyznawcami innych wyznań”. Zaznacza przy tym, że tamtejsi „przedstawiciele innych tradycji religijnych również darzą Ojca Świętego wielkim szacunkiem i podziwem”.
Według misyjnej agencji Fides, wizyta papieża w Mongolii będzie kulminacją „prawie 60 lat rozwijającego się braterstwa z naszymi braćmi i siostrami buddyjskimi”.
Mongolia wydaje się być częścią papieskiej strategii podróży po Azji. Ten największy kontynent pod względem powierzchni i liczby ludności Franciszek uważa za region przyszłości Kościoła. Co ciekawe, za sprawą wizyt w Korei Południowej (2014), na Filipinach (2015), w Mjanmie (2017), w Tajlandii i Japonii (2019), w Kazachstanie (2022), a teraz w Mongolii, Franciszek praktycznie w połowie okrążył Chiny. Jego wizyta w Pekinie jest jednak obecnie wykluczona, gdyż nie ma stosunków dyplomatycznych między Chińską Republiką Ludową i Stolicą Apostolską.
Franciszek jedzie do Mongolii nie tylko jako duchowy zwierzchnik katolików. Watykan wyraźnie podkreśla również aspekt dwustronnej współpracy z państwem położonym między Rosją a Chinami, które od kilku lat również bardziej skłania się ku Zachodowi.
I tak podczas swojej wizyty Franciszek spotka się z prezydentem, szefem rządu oraz innymi przedstawicielami władz i społeczeństwa. Poprzez spotkanie międzyreligijne papież chce uhonorować dialog między lokalną mniejszością katolicką a innymi religiami. Ostatniego dnia wizyty zainauguruje działalność katolickiego ośrodka społecznego. Dom Miłosierdzia ma być punktem kontaktowym dla ofiar przemocy domowej, osób bezdomnych i migrantów. Zaangażowanie społeczne jest jedną z głównych trosk Kościoła w Mongolii.
Jest to jedna z trzech podróży zagranicznych Franciszka w ciągu zaledwie dwóch miesięcy (Lizbona, Ułan Bator, Marsylia). Intensywny harmonogram dla 86-letniego papieża, który na początku czerwca przeszedł operację jelit. Być może jest ona jednym z powodów, dla którego w pierwszym dniu wizyty w Mongolii, oprócz powitania na lotnisku, nie ma innych punktów programu.
Papieska podróż przebiegać będzie pod hasłem „Wspólna nadzieja”. „Pielgrzymka papieża pomoże wiernym z Mongolii prawdziwie odczuć, że są w sercu Kościoła. Przygotowujemy się energicznie i z wielką radością, zwłaszcza poprzez modlitwę. Jest to niezwykle ważne wydarzenie dla nas, dlatego poprzedziliśmy je peregrynacją figury Matki Bożej. Ta figura ma niezwykłą historię, bo została odnaleziona jakiś czas temu w śmietniku przez ubogą kobietę, nie będącą chrześcijanką. W obecności tego wizerunku w naszych wspólnotach modliliśmy się różańcem, prosząc o błogosławieństwo na czas tej podróży apostolskiej” – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Marengo.
Podkreślił, że relacje między Stolicą Apostolską i Mongolią są bardzo dobre, a wizyta Franciszka je z pewnością wzmocni. „Jako lokalny Kościół prowadzimy szczery dialog ze społeczeństwem. Na swój mały sposób w harmonii z innymi tradycjami religijnymi staramy się, aby nasze doświadczenie wiary mogło wzbogacić społeczeństwo. Istnieje wiele inicjatyw, w których współpracujemy z innymi, co okazuje się bardzo owocne. Mongolskie społeczeństwo przechodzi poważną transformację. Następuje szybki rozwój nowych modeli społecznych oraz kulturowych. Trwa ferment, w którym wzrost gospodarczy wymusza również zmianę stylu życia na bardziej otwarty względem tego, co przynosi globalizacja. Szybki rozwój przynosi możliwości, ale także zagrożenia, takie jak pozostawienie w tyle tych, co nie nadążają, lub osłabienie niektórych lokalnych tradycji, z zasady sprzyjających większej spójności społecznej. Mongolia to kraj, który chce pokazać reszcie świata swój potencjał – mówi prefekt apostolski Ułan Bator. – I w takim kontekście żyje nasza mała, lecz bardzo żywa, wspólnota Kościoła. Przede wszystkim poświęca się projektom promującym integralny rozwój człowieka, tj. edukacji, ochronie zdrowia, trosce o najuboższych. Oczywiście nie brakuje jednak życia wiary. To znajduje konkretny wyraz w prekatechumenacie, katechumenacie, życiu liturgicznym oraz katechizacji ochrzczonych. Skupiamy się nade wszystko na jakości wyboru wiary, dokonanego przez ludzi”.
Zapytany o największe wzywanie, kardynał odpowiada, że jest nim nic innego, jak „życie w zgodzie z Ewangelią […] bycie uczniami i misjonarzami”. Dopiero po tej najbardziej istotnej trosce można wymienić inne, np. proces inkulturacji czy formację wspólnotowych liderów.
„Wizyta papieża w Mongolii będzie znakiem miłości Boga do naszego kraju” – wskazała z kolei Sanjaa Mng, która zorganizowała wyjazd mongolskiej młodzieży do Lizbony. „Nasz kraj jest ogromny, a wspólnoty katolickie rozproszone, rzadko mamy okazję widzieć więcej niż kilkadziesiąt osób dzielących tę samą wiarę i modlących się wspólnie” – powiedziała kobieta. Dodała, że przyjazd Franciszka postrzegany jest jako znak obecności Boga, który wchodzi w niełatwą historię tego azjatyckiego kraju. „W czasie przygotowań do pielgrzymki uzmysłowiliśmy sobie, że także Abraham, który jest ojcem naszej wiary, był nomadą, tak jak obecnie jedna trzecia mieszkańców naszego kraju zajmująca się pasterstwem. To pokazuje, że w czasie tej pielgrzymki Bóg będzie przemawiał do każdego” – zaznaczyła Sanjaa Mng. Wskazała, że choć wspólnota katolicka jest w jej ojczyźnie niewielka, to mocno już stoi na nogach i chętnie dzieli się doświadczeniem wiary. „Żyjemy w morzu tybetańskiego buddyzmu, a co trzeci mieszkaniec uważa się za ateistę, co jest pokłosiem komunistycznego systemu, jednak zaczynając od dzieł miłosierdzia opowiadamy o Jezusie, który zamieszkał na naszej ziemi” – podkreśliła Sanjaa Mng. Wskazała, że tę obecność oddaje logo papieskiej pielgrzymki przedstawiające jurtę, czyli tradycyjny dom mongolskich koczowników, obok której stoi krzyż.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.