Papieża czeka w Kongu dość złożone zadanie – uważa prowincjał kombonianów na miesiąc przed podróżą apostolską.
Jako Następca Piotra ma on przede wszystkim umocnić w wierze kongijskich chrześcijan. Z drugiej strony z tą wizytą wiążą się też wielkie nadzieje natury społecznej. Kongijczycy liczą, że Franciszek udzieli wsparcia tym nurtom społeczeństwa, które dążą do przemiany i rozwoju kraju. Wizyta Papieża odbije się też echem w całym regionie, będzie przypomnieniem, że świat może żyć w pokoju.
Ks. Léonard Ndjadi Ndjate zapewnia, że w Demokratycznej Republice Konga Franciszek zastanie bardzo żywy Kościół, który nie tylko umie świętować swoją wiarę, ale daje silny impuls do przemian społecznych.
„Kościół w Kongu jest bardzo dynamiczny, idzie drogą ewangelizacji, by zanieść Chrystusa do rodzin, do młodych, ale też do sytuacji bardzo trudnych. Jest to również Kościół profetyczny, nie bojący się wskazywać na zło i grzech, które w różnych postaciach krzywdzą nasz naród. Mamy szczęście, bo są u nas odważni biskupi, którzy mówią w sposób bardzo jasny, demaskują to, co nie jest dobre. Nasi kardynałowie i biskupi tworzą pod tym względem jedną szkołę. To dodaje siły naszemu narodowi oraz duchowieństwu, aby kontynuować naszą misję nie tylko na polu ewangelizacji, ale też wyzwolenia, aby nasz naród wiódł godziwe życie i był wolny w wyrażaniu swej wiary. A zatem bardzo silne jest zaangażowanie kongijskiego Kościoła w promowanie pokoju i sprawiedliwości. Trzeba też powiedzieć, że jest to Kościół, który potrafi świętować. Posiadamy własny, kongijski ryt liturgii, w którym przeżywamy radość ze spotkania z Jezusem, niosącym nam Boże zbawienie. Z radością przeżywamy to wydarzenie naszego zbawienia.“
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.