Papież Franciszek przestrzegł we wtorek przed "duszpasterską schizofrenią", jak nazwał postawę tych duchownych, którzy "mówią jedno, a robią drugie". Podczas Mszy w watykańskim Domu Świętej Marty powiedział, że często Lud Boży toleruje hipokrytów.
"Ile zła wyrządzają niespójni chrześcijanie, którzy nie dają świadectwa, niespójni i schizofreniczni pasterze, którzy nie dają świadectwa" - stwierdził papież podczas tradycyjnej porannej Mszy w kaplicy domu, gdzie mieszka.
Franciszek wskazał, że "Jezus miał autorytet, bo była spójność między tym, czego nauczał, i tym, co robił, jak żył".
Jak zaznaczył, autorytet polega na "spójności i świadectwie".
Papież powiedział, że taki brak spójności, który cechował faryzeuszy, Jezus określał mianem "hipokryzji".
"To sposób działania tych, którzy pełnią odpowiedzialne funkcje wobec ludzi, w tym przypadku - duszpasterskie, ale nie są spójni, nie mają autorytetu. A Lud Boży jest łagodny i toleruje; toleruje tylu pasterzy hipokrytów, tylu schizofrenicznych pasterzy, którzy mówią, a nie robią, są niekonsekwentni" - oświadczył.
Następnie Franciszek zauważył, że podobnie zachowują się niektórzy wierni: "chodzą na Mszę we wszystkie niedziele, a żyją jak poganie".
"A ludzie mówią: »taka niespójność to skandal«" - dodał papież.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.