Męczeństwo jest „formą całkowitego umiłowania Boga”, do której nie wszyscy bynajmniej zostali powołani. Wszyscy jednak chrześcijanie są wezwani do „codziennego wzrastania w jeszcze większej miłości do Boga i braci”, aby zmieniać świat, w którym przeważają „egoizm i indywidualizm”. Przypomniał o tym Benedykt XVI w katechezie podczas audiencji ogólnej 11 sierpnia w Castel Gandolfo.
Oto polski tekst nauczania papieskiego:
Drodzy bracia i siostry,
dziś w liturgii wspominamy św. Klarę z Asyżu, założycielkę klarysek – świetlaną postać, o której będę mówił w jednej z najbliższych katechez. Ale w tym tygodniu, jak już wspomniałem podczas modlitwy Anioł Pański w ubiegłą niedzielę, wspominamy też niektórych świętych męczenników, zarówno tych z pierwszych wieków Kościoła, jak św. Wawrzyniec Diakon, św. Poncjan – papież i św. Hipolit – kapłan, jak i męczenników z czasów nam bliższych, jak św. Teresa Benedykta od Krzyża – Edyta Stein – patronka Europy i św. Maksymilian Maria Kolbe. Chciałbym więc zatrzymać się na chwilę na męczeństwie będącym wyrazem całkowitej miłości do Boga.
Na czym opiera się męczeństwo? Odpowiedź jest prosta: na śmierci Jezusa, na Jego najwyższej ofierze miłości, złożonej na Krzyżu, abyśmy my mogli mieć życie (por. J 10,10). Chrystus jest sługą cierpiącym, o którym mówi prorok Izajasz (por. Iz 52, 13-15), który dał siebie samego na okup za wielu (por. Mt 20,28). Wzywa On swoich uczniów, każdego z nas, abyśmy każdego dnia brali własny krzyż i szli za Nim drogą całkowitego umiłowania Boga Ojca i ludzkości: „Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10, 38-39). Jest to logika ziarna pszenicy, które obumiera, aby kiełkować i przynosić życie (por. J 12,24). Sam Jezus „jest ziarnem pszenicy, która pochodzi od Boga, boskim ziarnem, które upada na ziemię, unicestwia się , ulega rozdarciu i umiera i właśnie dzięki temu otwiera się i może wydać plon na wielkich obszarach świata” (Benedykt XVI, odwiedziny w kościele luterańskim w Rzymie, 14 marca 2010). Męczennik kroczy za Panem do końca, przyjmując dobrowolnie śmierć za zbawienie świata w najwyższej próbie wiary i miłości (por. Lumen Gentium, 42).
A zatem jeszcze raz – skąd bierze się siła do podjęcia męczeństwa? Z głębokiej i osobistej jedności z Chrystusem, ponieważ męczeństwo i powołanie do męczeństwa nie są skutkiem wysiłku ludzkiego, ale odpowiedzią na inicjatywę i wezwanie Boga, są darem Jego łaski, która uzdalnia do ofiarowania własnego życia z miłości do Chrystusa i Kościoła i w ten sposób także do świata. Gdy czytamy żywoty męczenników, zdumiewa nas spokój i odwaga, z jakimi przyjmowali oni cierpienie i śmierć: moc Boga w pełni objawia się w słabości, w ubóstwie tych, którzy zawierzają się Jemu i jedynie w Nim pokłada swoją nadzieję (por. 2 Kor 12,9). Należy jednak podkreślić, że łaska Boża nie unicestwia ani nie ogranicza wolności człowieka, który podejmuje męczeństwo, ale – przeciwnie, wzbogaca ją i wywyższa: męczennik jest osobą w najwyższym stopniu wolną, wolną w obliczu władzy i świata; wolną, która w jedynym ostatecznym akcie oddaje całe swoje życie Bogu a w najwyższym akcie wiary, nadziei i miłości oddaje się w ręce swego Stwórcy i Odkupiciela; poświęca własne życie, aby całkowicie złączyć się z Ofiarą Chrystusa na Krzyżu. Jednym słowem, męczeństwo jest wielkim aktem miłości w odpowiedzi na niezmierzoną miłość Boga.
Drodzy bracia i siostry, jak mówiłem w minioną środę, my prawdopodobnie nie jesteśmy wezwani do męczeństwa, ale nikt z nas nie jest wyłączony z powołania do świętości, do życia stosownie do wzniosłej miary istnienia chrześcijańskiego, to zaś zakłada codzienne branie na siebie swojego krzyża. Wszyscy, zwłaszcza w naszych czasach, w których wydają się dominować egoizm i indywidualizm, winniśmy podjąć jako pierwsze i podstawowe zadanie codzienne wzrastanie w coraz większej miłości do Boga i braci, aby zmieniać nasze życie i w ten sposób zmieniać także nasz świat. Za wstawiennictwem świętych i męczenników prośmy Pana, aby rozpalił nasze serce, uzdalniając nas do takiej miłości, jaką On ukochał każdego z nas.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.