PONIEDZIAŁEK — 20.VI. 1983 - Poznań i Katowice
SPOTKANIE Z INWALIDAMI PRACY I GŁUCHONIEMYMI
W tym samym czasie, kiedy ponad milionowa rzesza wiernych przygotowywała się na spotkanie z Ojcem Świętym, uczestnicząc w Ofierze Eucharystycznej, w Katedrze ks. Henryk Sobczyk — sekretarz krajowy i redaktor naczelny „Apostolstwa Chorych”— odprawiał Mszę św. dla zgromadzonych ok. 3 tyś. inwalidów pracy, głuchoniemych, chorych i ich opiekunów. Całą słowną warstwę zgromadzenia głuchoniemym przyswajali tłumacze języka migowego. W ten sposób wszyscy obecni sposobili się duchowo na przybycie do nich Ojca Świętego.
Po zakończeniu Mszy św. katedralne głośniki włączone zostały w transmisję wydarzeń na lotnisku. Wyobraźnia musiała zastąpić bezpośrednie uczestnictwo i chyba nie zawiodła, skoro mimo dystansu przestrzennego zgromadzeni przeżywali tok wydarzeń, jakby byli ich uczestnikami. Entuzjazm — na przemian ze zniecierpliwieniem, kiedy kolejno anonsowany helikopter miał być właśnie tym, oczekiwanym, były chyba równie żywe, co na lotnisku. I wreszcie jest. Radosne podniecenie wypełnia świątynię a ludzie niecierpliwie wyciągają szyję, jakby w ten sposób mogli dostrzec tego oczekiwanego — Wielkiego Pielgrzyma. Myślę, że do osobliwych, estetyczno-duchowych przeżyć zaliczą uczestnicy zgromadzenia w Katedrze wypełniające ją skoczne melodie Śląskie w wykonaniu orkiestr dętych, przy dźwięku, których Jan Paweł II przejeżdżał wzdłuż lotniska. Natomiast skupienie towarzyszyło nabożeństwu ku czci Matki Boskiej i papieskiemu przemówieniu.
Po zakończeniu nabożeństwa, kiedy zapowiedziano, że Papież udaje się do Katedry, napięcie oczekiwania wyraźnie wzrosło, mimo iż czas ten wypełniała dziesiątka Różańca św. i pieśni. Głowy nieustannie zwracały się ku wejściu. Wreszcie nastąpił ten, moment, a oznajmił go okrzyk „niech żyje Papież", dobiegający z zewnątrz Katedry. W przedsionku, u wejścia głównego miał miejsce liturgiczny obrzęd powitania Ojca Świętego, pojawiającego się wraz z Biskupem Ordynariuszem Herbertem Bednorzem. Po ceremonii powitania, Jan Paweł II, idąc prawą stroną nawy głównej, ujmował wyciągnięte ku niemu dłonie, błogosławił ściskał serdecznie siedzących najbliżej. Potem udał się do kaplicy Najświętszego Sakramentu, gdzie swoim zwyczajem modlił się chwilę. W tym momencie rozległy się dźwięki hymnu papieskiego, wykonanego przez Wielka Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia i Telewizji w Katowicach oraz chór Państwowej Filharmonii Śląskiej. Papież wpisał się do księgi pamiątkowej Katedry, tymczasem chór i orkiestra wykonały „Hymn na cześć Chrystusa Króla". Nastąpiło krótkie powitanie Ojca Świętego przez Biskupa Ordynariusza, który niejako przedstawił Janowi Pawiowi II zgromadzonych inwalidów pracy — podkreślając wielką wagę ich cierpienia i modlitwy dla całej wspólnoty diecezjalnej. Osobno zwrócił uwagą Papieża na obecny w Katedrze chór i orkiestrę, informując, że za chwilę wykonają utwór Wojciecha Kilara Victoria" — dla uczczenia rocznicy wiedeńskiej i obecności Ojca Świętego. To niespełna czterominutowe dzieło, wspaniale oddające nastrój zwycięskiego pochodu czy marszu pancernej konnicy, operuje łacińskimi słowami Jana III Sobieskiego „Venimus vidimus — Deus vicit" — „przybyliśmy — zobaczyliśmy — Bóg zwyciężył" Wykonaniem ,.Victorii" dyrygował Antoni Wit,
Musiało ono wywrzeć na Ojcu Świętym silne wrażenie, skoro swoje zaimprowizowane przemówienie rozpoczął od podziękowania za wykonaną kompozycję w Katedrze Chrystusa Króla. Słowa o zwycięstwie Boga Jan Paweł II zadedykował inwalidom pracy i głuchoniemym, życząc, aby także w ich życiu wypełnionym cierpieniem zawsze zwyciężał Bóg. Cierpienie wszak dane jest dla zwycięstwa Boga; Bóg — człowiek zatriumfował nad cierpieniem Krzyża. Ojciec Święty życzył także zgromadzonym, aby przez zwycięstwo Boga w nich, zwyciężał On także w innych — taki jest najgłębszy sens cierpienia, które z tego powodu ma rangę apostolstwa. Papież poprosił chorych i cierpiących o modlitwę w jego intencji, gdyż — jak podkreślił — w modlitwach tych właśnie ludzi pokładał zawsze wielką nadzieję.
Na zakończenie Jan Paweł II, wraz z wszystkimi obecnymi biskupami udzielił zebranym pasterskiego błogosławieństwa.
Droga Papieża do wyjścia — tym razem po przeciwnej stronie nawy głównej — jeszcze raz unaoczniła jak wielka siła tkwi w niby zbiorowych, a przecież najbardziej indywidualnych kontaktach Ojca Świętego z wiernymi. Dla każdego spojrzenie, gest, uśmiech czy słowo. Jest to sekunda, może nawet jej ułamek — a przecież... Chyba jednak nie jest możliwe oddanie tego słowami. Obyśmy potrafili na trwałe odczytać i przyswoić sobie sens owej specjalnej posługi Jama Pawia II.
Te same sceny powtórzyły się na zewnątrz Katedry nim Ojciec Święty odjechał z powrotem na lotnisko.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.