Odtajnione niedawno przez IPN materiały wywiadu PRL dobitnie pokazują, jakim zagrożeniem dla sowieckiego imperium był pontyfikat Jana Pawła II.
Celem działań operacyjnych było zdobycie dokumentów i wyprzedzających informacji dotyczących działań Jana Pawła II wobec Polski i krajów komunistycznych. Miało to ułatwić walkę z Kościołem i papieżem zarówno w relacjach z władzami PRL, jak i na płaszczyźnie międzynarodowej. Materiałami dzielono się z Moskwą. Rezydentura miała także nawiązać kontakty z watykanistami, czyli dziennikarzami włoskimi, specjalizującymi się w tematyce watykańskiej „w celu typowania i opracowania kandydatów do werbunku”. W latach 80. w siatce informacyjnej wywiadu PRL znajdowały się zarejestrowane w różnych kategoriach operacyjnych, niektóre osoby, głównie polscy duchowni, zatrudnieni w instytucjach Stolicy Apostolskiej lub innych kościelnych. Byli wśród nich szkodliwi agenci, jak duchowny zwerbowany jeszcze w kraju, a później ulokowany w ważnych instytucjach kościelnych w Rzymie, występujący pod dwoma pseudonimami „Potenza” i „Tevere”, czy zakonnik występujący pod pseudonimem „Konrado”. Swą agenturalną działalność rozpoczął już w czasach pontyfikatu papieża Pawła VI. Z pewnością jednak wielu z nich nie miało świadomości, że ich oficjalne bądź towarzyskie kontakty z działającymi pod dyplomatycznym przykryciem oficerami wywiadu PRL są wykorzystywane dla zdobywania ważnych informacji wywiadowczych. W siatce peerelowskiego wywiadu
były osoby różnych narodowości nie wykluczając Włochów, m.in. bardzo wpływowy i znakomicie zorientowany w realiach instytucji Stolicy Apostolskiej agent, występujący pod pseudonimem „Prorok”. Wiele materiałów zostało zniszczonych, ale do zbadania są setki zachowanych dokumentów operacyjnych, czasem dużej wartości poznawczej. Cała ta kwestia powinna być rzetelnie i gruntownie zbadana przez odpowiednie kościelne komisje historyczne, które do tej pory praktycznie w ogóle nie korzystały z dokumentacji wytworzonej przez wywiad PRL.
Człowiek w białej szacie
Wszystkie działania komunistów obliczone na zdyskredytowanie Jana Pawła II, sparaliżowanie jego aktywności, nie przyniosły skutków. Jesienią 1989 r. waliły się kolejne reżimy komunistyczne w Europie Wschodniej, a najbardziej niezwykłym rysem tych wydarzeń było, że dokonywały się bez użycia siły, zgodnie z papieskim wezwaniem o przemianę serc, ale i przebaczenie, i pojednanie. Witając wiosną 1990 r. papieża w Pradze, wzruszony prezydent Czechosłowacji, intelektualista i agnostyk, Vaclav Havel, który jeszcze rok wcześniej siedział w więzieniu, powiedział: „ Ojcze Święty. Nie wiem, czy wiem, co to jest cud. Mimo to ośmielam się powiedzieć, że jestem w tej chwili uczestnikiem cudu”. Jeden z amerykańskich biografów Jana Pawła II tak określił naturę tego cudu: „Fakty niezbicie dowodzą, że długiej wojny z komunizmem nie wygrali panowie w czarnych garniturach, dowodzący uzbrojonymi po zęby wojskiem, ale jeden człowiek w białej szacie i jego ochotnicza armia ludzi, którzy w swoich działaniach wyrzekli się przemocy”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.