Kiedy jechałem do Brazylii na tydzień przed papieską pielgrzymką, wyobrażałem sobie udekorowane okna mieszkań, ulice oblepione plakatami witającymi Benedykta XVI, czekających na niego ludzi. Już pierwszego dnia po przyjeździe zorientowałem się, jak bardzo się myliłem.
Rezerwa w stosunku do papieża nie oznacza, zatem, że Brazylijczycy są zeświecczeni, obojętni religijnie. Po prostu nie znają Benedykta XVI, mają wobec niego jakieś złe skojarzenia, nie ufają mu. – Ja tam wolę naszego dom Marcelo od papieża – powiedziała brazylijskiej telewizji starsza kobieta. Dom Marcelo to charyzmatyczny kapłan, który ma swój program w telewizji, a także śpiewa i nagrywa płyty.
Ojciec Święty zrobił już pierwszy krok, by podbić serca Brazylijczyków. Zapowiedział, że dokona w Sao Paulo kanonizacji Antonio de Santa’anna Galvao, zwanego frei Galvao, bardzo czczonego tu kapłana, który żył na przełomie XVIII i XIX wieku.
Dobrze przygotowani
Od strony organizacyjnej Brazylijczycy wydają się być dobrze przygotowani. Wyznaczony jest już nawet szpital, który udzieli pomocy papieżowi w przypadku, gdyby się źle poczuł. To Hospital Santa Catalina na Avenida Paulista. Do rangi najważniejszej sprawy urasta zapewnienie bezpieczeństwa. Brazylia nie jest bowiem krajem spokojnym. Na przedmieściach wielkich miast są ogromne, liczące kilkaset tysięcy mieszkańców dzielnice nędzy. Ludzie mieszkają tam w tzw. favelas – domkach z dykty i odpadów.
W dzielnicach nędzy rządzi mafia. Nie ma dnia, by na tych przedmieściach któregoś z wielkich miast nie dochodziło do starć bandytów z policją. W Sao Paulo w sobotę przestępcy zablokowali barykadami z płonących ławek i opon autostradę prowadzącą z Sao Paulo do lotniska Guarulhos, a także do Aparecida. Barykad już nie ma, ale nic dziwnego, że na wszelki wypadek papież na tej trasie będzie się poruszał helikopterem.
Niespokojnie bywa jednak także w centrum. W nocy z niedzieli na poniedziałek, po występie popularnego zespołu muzycznego, na placu katedralnym w Sao Paulo doszło do zajść, które potem rozszerzyły się na całe centrum miasta. Płonęły samochody, rabowano i niszczono sklepy. Policja użyła pałek i gumowych kul. Było wielu rannych. Zamieszki ucichły dopiero nad ranem.
Rzecznik prasowy sztabu kierującego akcją mającą zapewnić bezpieczeństwo podczas pobytu papieża w Brazylii, płk Cesar Augusto Moura zapowiedział, że zmobilizowanych zostanie 5 tysięcy policjantów. – To o dwa tysiące więcej, niż kiedy do Sao Paulo przyjeżdżał George Bush, prezydent Stanów Zjednoczonych – pochwalił się pułkownik.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.