Homilia Benedykta XVI podczas Mszy św. w Altötting na placu przed sanktuarium

Tłum. Teresa Sotowska/KAI

Nie mówi, co On ma zrobić. Nie prosi o nic określonego, a już zupełnie nie o to, aby sprawił cud, przez który produkowałby wino. Po prostu tylko przekazuje Jezusowi sprawę i pozostawia Jemu decyzję, co On potem z tym zrobi. I tak w prostych słowach Maryi widzimy dwojaki aspekt: z jednej strony jej pełną miłości troskę o ludzi, jej matczyną czujność, z jaką przyjmuje niedole innych; widzimy jej serdeczną dobroć i gotowość przyjścia z pomocą.

Do tej Matki od pokoleń pielgrzymują ludzie do Altötting. Jej zawierzamy nasze troski, kłopoty i niedole. Pomocna dobroć Matki, której uwierzyliśmy - tu widzimy ją po raz pierwszy w Piśmie Świętym. Ale do tego pierwszego i zapoznanego już aspektu dochodzi jeszcze drugi, łatwy do przeoczenia: Maria pozostawia wszystko Panu.

Swoją wolę oddała w Nazarecie woli Bożej: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa" ( Łk 1, 38). To jest jej stała postawa. Tak uczy ona nas modlitwy: aby nie chcieć przedstawiać Bogu swojej woli i swoich życzeń, lecz pozostawić Jemu, co zechce uczynić. Od Maryi uczymy się pomocnej dobroci, ale także pokory i wielkoduszności, przyjmowania woli Bożej i zawierzenia Bogu, że jego odpowiedź jest dla nas dobrem.

Jeśli tak dobrze potrafimy zrozumieć zachowanie i słowa Maryi, tym trudniej przychodzi nam zrozumieć odpowiedź Jezusa. Nie podoba się nam już forma zwrócenia się: "niewiasto" - dlaczego nie mówi: matko? Zwrócenie się w takiej formie wskazuje na miejsce Maryi w dziejach zbawienia. Ona już wie z góry o godzinie ukrzyżowania, w której Jezus powie jej: niewiasto, oto syn twój - synu, oto matka twoja. Ona już wie o chwili, w której On uczyni kobietę, swoją matkę, matką wszystkich uczniów.

I odsyła nas do historii o stworzeniu Ewy: Adam jako człowiek, mimo całego bogactwa czuł się samotny w raju. Wtedy została stworzona Ewa i w ten sposób znalazł towarzyszkę, na którą czekał i którą nazwał słowem "niewiasta". Tak więc w Ewangelii św. Jana Maryja jest nową, prawdziwą niewiastą, jako towarzyszka Zbawiciela, jako nasza Matka: pozornie odrzucająca forma zwrócenia się wyraża wielkość jej misji.

Ale jeszcze mniej podoba się nam to, co później mówi Jezus w Kanie do Maryi: czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? Chcielibyśmy zaoponować: masz z nią wiele zrobić. Ona dała ci ciało i krew, twoje ciało. I nie tylko ciało; nosiła cię, z serca wypowiadając swoje "tak" i z matczyną miłością wprowadzała cię i wcielała w życie, we wspólnotę Ludu Izraela. Jeśli tak rozmawiamy z Jezusem, jesteśmy już na drodze do zrozumienia jego odpowiedzi.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg