List papieża Jana Pawła II do kapłanów na Wielki Czwartek
6. Odważam się w tym wielkoczwartkowym rozważaniu postawić moim Braciom pytanie aż tak daleko idące - ale właśnie ten Święty Dzień zdaje się wymagać od nas całkowitej i bezwzględnej szczerości wobec Ciebie samego, Wiekuisty Kapłanie i Dobry Pasterzu naszych dusz! Tak. Zasmuca nas fakt, że lata posoborowe, niewątpliwie bogate w dobre zaczyny, hojne w budujące inicjatywy, owocne dla duchowej odnowy wszystkich dziedzin życia Kościoła, skądinąd przyniosły pewien kryzys i ujawniły wiele załamań.
Ale… czy wolno nam w jakimkolwiek kryzysie zwątpić w twoją miłość? W tę miłość, którą „umiłowałeś Kościół, wydając zań samego siebie”? [30] Czy miłość ta i moc Ducha Prawdy nie są większe od każdej ludzkiej słabości? Również wówczas, kiedy ta słabość zdaje się brać górę, czyniąc się w dodatku wykładnikiem „postępu”! Miłość, którą obdarowujesz Kościół, przeznaczona jest zawsze dla słabego człowieka - i narażona na skutki jego słabości. A przecież Ty nie rezygnujesz nigdy z tej miłości, która podnosi człowieka i Kościół, stawiając im ścisłe wymagania. Czy wolno nam „pomniejszać” tę miłość? Czy nie pomniejszamy jej, ilekroć z powodu słabości człowieka orzekamy, że należy zrezygnować z wymagań, jakie ona stawia?
IV
7. „Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na żniwo swoje” [31].
W Wielki Czwartek, który jest dniem narodzin kapłaństwa każdego z nas, oglądamy oczyma wiary cały ogrom tej miłości, która kazała Ci w Tajemnicy paschalnej stać się „posłusznym aż do śmierci” - i w tym świetle widzimy też lepiej naszą niegodność. Czujemy potrzebę wyznania - dziś bardziej niż kiedykolwiek: „Panie, nie jestem godzien…” Zaprawdę „słudzy nieużyteczni jesteśmy” [32].
Widzimy jednak tę naszą niegodność i „nieużyteczność” z taką prostotą, jaka właśnie czyni nas ludźmi wielkiej nadziei. „Nadzieja zawieść nie może”, gdy „miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” [33]. Ten Dar - to właśnie owoc Twojej miłości: owoc Wieczernika i Kalwarii. Wiara, nadzieja i miłość muszą być wiarą właściwą naszych ocen i naszych poczynań. Dziś, w dniu ustanowienia Eucharystii, prosimy Cię z największą pokorą i z taką żarliwością, na jaką nas stać, ażeby była ona sprawowana na całym okręgu ziemi przez powołanych do tego szafarzy - aby żadnej wspólnocie Twych uczniów i wyznawców nie brakowało tej Najświętszej Ofiary i duchowego Pokarmu.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.