Benedykt XVI spożył obiad z biskupami regionu Kampanii. Po południu oddał cześć relikwiom bł. Bartolo Longo, po czym w pompejańskim sanktuarium przewodniczył nabożeństwu różańcowemu.
W medytacyjnym rozważaniu Papież zauważył, że błogosławiony założyciel sanktuarium z różańca czerpał siły do podejmowania coraz to nowych dzieł miłosierdzia. Popularna modlitwa maryjna jest cennym środkiem duchowym, dzięki któremu wzrasta zażyłość z Jezusem. Odmawiający ją wierni w szkole Maryi uczą się pełnienia woli Bożej. Wbrew pozorom różaniec nie jest mnożeniem słów na modlitwie. Przeciwnie: jest szkołą kontemplacji i milczenia, z którego rodzi się odpowiedź na Słowo Boże – podkreślił Benedykt XVI.
„Uważnie patrząc można dostrzec, że cały różaniec tworzą elementy zaczerpnięte z Pisma Świętego – mówił Papież. – Przede wszystkim mamy tu określenie tajemnicy, dokonywane najczęściej słowami z Biblii. Następnie jest Ojcze Nasz: ukierunkowując modlitwę «wertykalnie», otwiera dusze odmawiających różaniec na właściwą postawę synowską.
«Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze...». Pierwsza część Zdrowaś Mario, również zaczerpnięta z Ewangelii, każdorazowo przypomina słowa, którymi Bóg zwrócił się do Dziewicy poprzez Anioła oraz błogosławieństwo wypowiedziane przez jej kuzynkę Elżbietę. Druga część Zdrowaś Mario brzmi niczym odpowiedź dzieci, które zwracając się z prośbą do Matki, wyrażają zgodę na zbawczy plan, objawiony przez Boga. W ten sposób myśl modlącego się ciągle zakotwiczona jest w Piśmie Świętym oraz w tajemnicach, które ono przedstawia”.
Benedykt XVI ofiarował też Maryi, czczonej w sanktuarium w Pompejach, złotą różę. Nabożeństwo różańcowe zakończyło papieską wizytę w Pompejach. Wieczorem Benedykt XVI wraca do Watykanu.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.