Pragnienie prawa do Chrystusa, które się budzi, obudziło, bardzo obudziło, ono musi przejść przez swoją wielką próbę, przez próbę społeczną, ażeby mogło uczynić zadość jakimś opatrznościowym zamiarom samego Boga - mówił Jan Paweł II na Jasnej Górze w niepublikowanym dotychczas przemówieniu z roku 1979.
Mówił: na świecie ucisk mieć będziecie i wyłączą was z bożnic, i różne takie rzeczy mówił. Ja muszę się przyznać, że kiedy czytałem Ewangelię jeszcze dużo wcześniej, to zawsze to mnie najbardziej do Chrystusa przekonywało, to mnie najbardziej przekonywało do Niego, że On nie stwarzał jakichś sztucznych argumentów, sztucznych środków, nie dawał obietnic, których się potem nie spełnia, a wręcz przeciwnie, nawet dochodzi do odwrotności tego, co się obiecuje. Chrystus mówił rzeczy bardzo twarde - proste, jasne i twarde. Między innymi mówił: będziecie mieć ucisk i wyłączą was z bożnic i każdy, kto was zabije, będzie myślał, że czyni przysługę Bogu. Nie ma w tym jakiegoś martyrologizmu, jakiegoś cierpiętnictwa, jest w tym ta czysta, krystaliczna, tak jak ten kryształ, który mi ofiarowaliście, ewangeliczna prawda.
Ja myślę, że każdy chrześcijanin w Polsce, każdy młody chrześcijanin w Polsce, który wie o tym, jak jest (wyście temu dali wyraz, ja też o tym wiem, jak jest) - on podejmuje właśnie to pewne ryzyko, dokładnie to samo, które Chrystus założył w Ewangelii. Im więcej będzie ludzi zdolnych do podejmowania tego ryzyka, ludzi młodych, tym silniejszy będzie Chrystus. Silniejszy będzie Chrystus, jeżeli tak można się w przenośni wyrazić. Potężniejsza będzie to sprawa, tutaj, w tej naszej rzeczywistości. Ja muszę się Wam przyznać, że odwiedziny w Polsce są drugimi już odwiedzinami. Pierwsze to były odwiedziny w Meksyku, gdzie Kościół jest w ogóle poza prawem, gdzie ten Kościół postawiony poza prawem stał się Kościołem niezwykle mocnym właśnie dlatego, ponieważ ludzie tego kraju, ci nasi bracia i siostry tam, przyjęli ryzyko bycia chrześcijaninem wedle tych prostych ewangelicznych słów Chrystusa. Można sprawę Chrystusa osłabić, można jej zaszkodzić - niekoniecznie przez wybór światopoglądu, ideologii diametralnie przeciwnej. W tym każdy człowiek, który wybiera światopogląd uczciwie, z własnego przekonania, zasługuje na szacunek. Natomiast niebezpieczny - powiedziałbym: dla jednej i dla drugiej strony, i dla Kościoła, i dla tej drugiej strony, nazwijcie ją, jak chcecie - jest człowiek, który nie wybiera ryzyka, nie wybiera według najgłębszych przekonań, wedle swej wewnętrznej prawdy, tylko chce się zmieścić w jakiejś koniunkturze, chce płynąć jakimś konformizmem, przesuwając się raz na lewo, raz na prawo - wedle tego, jak tam zawieje wiatr. Ja bym powiedział, że i dla sprawy chrześcijaństwa, i dla sprawy marksizmu w Polsce jest najlepiej wówczas, kiedy są ludzie zdolni przyjmować to ryzyko, ewangeliczne ryzyko życia i przyznawania się do swojej wewnętrznej prawdy ze wszystkimi konsekwencjami.
I tutaj moje życzenie pod adresem KUL-u jako instytucji już się rozkłada na każdego z Was. Instytucja powinna nam dopomagać, ale ostatecznie to życzenie musi się wypełnić poprzez każdego z Was. I gorąco Wam tego życzę, ażebyście to życzenie przyjęli. Żebyście się go nie bali przyjąć, tak jak przyjęli go ostatecznie apostołowie Chrystusa, chociaż mieli bardzo dużo wewnętrznych oporów. Wiemy doskonale, czytamy Ewangelię, to widzimy, jak to w nich się kształtowało, na jakie opory natrafiło, na jakie niezrozumienia, na jakie mielizny naszego i ich człowieczeństwa.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.