O cierpieniach kolonizowanych ludów Ameryki Łacińskiej wspomniał Benedykt XVI podczas środowej audiencji ogólnej w Watykanie. Papież podsumował pielgrzymkę apostolską do Brazylii, którą odbył w dniach 9-14 maja.
W katedrze w Sao Paulo spotkałem się z biskupami Brazylii - najliczniejszą konferencją episkopatu na świecie. Poświadczenie przez Następcę św. Piotra poparcia dla nich było jednym z głównych celów mojej misji, znane są mi bowiem wielkie wyzwania, na jakie napotyka w tym kraju głoszenie Ewangelii. Zachęciłem swych współbraci do kontynuowania i coraz większego zaangażowania w nową ewangelizację, wzywając ich do dalszego skrupulatnego i metodycznego szerzenia Słowa Bożego, aby wrodzona i powszechna pobożność tych narodów mogła zostać pogłębiona i stać się dojrzałą wiarą, osobistym i wspólnotowym przylgnięciem do Boga Jezusa Chrystusa. Pobudziłem ich do przywracania wszędzie stylu życia pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej, opisanej w Dziejach Apostolskich: pilnej w katechezie, życiu sakramentalnym i w czynnej miłości. Znam oddanie tych wiernych sług Ewangelii, którą chcą pokazać bez uproszczeń i zamieszania, strzegąc depozytu wiary z rozeznaniem; ich stałą troską jest wspieranie rozwoju społecznego głównie przez formację świeckich, powołanych do podejmowania odpowiedzialności na polu polityki i gospodarki. Dziękuję Bogu, że pozwolił mi pogłębić jedność z biskupami brazylijskimi i zachowuję ich stale w swej modlitwie.
Innym ważnym momentem podróży było bez wątpienia spotkanie z młodzieżą, która jest nie tylko nadzieją na przyszłość, ale również żywotną siłą dla teraźniejszości Kościoła i społeczeństwa. Dlatego czuwanie, zorganizowane przez nią w Sao Paulo, było świętem nadziei, rozjaśnionym słowami Chrystusa, skierowanymi do "bogatego młodzieńca", który spytał Go: "Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?" (Mt 19,16). Jezus wskazał przede wszystkim na "przykazania" jako na drogę życia, po czym zachęcił go, by zostawił wszystko i poszedł za Nim. Także dzisiaj Kościół czyni to samo: przede wszystkim proponuje przykazania, prawdziwą drogę nauczania wolności do dobra osobistego i społecznego; szczególnie zaś proponuje "pierwsze przykazanie" - przykazanie miłości, gdyż bez miłości nawet przykazania nie mogą nadać życiu pełni sensu i przynieść prawdziwego szczęścia. Tylko ten, kto spotyka w Jezusie miłość Boga i kto wstępuje na tę drogę, aby stosować ją między ludźmi, staje się Jego uczniem i misjonarzem. Wezwałem młodych, by byli apostołami swych rówieśników; a w tym celu do stałej troski o formację ludzką i duchową; do otaczania wielkim szacunkiem małżeństwa i drogi, która wiedzie do niego w czystości i odpowiedzialności; do otwierania się także na powołanie do życia konsekrowanego dla Królestwa Bożego. Krótko mówiąc, zachęciłem ich do tego, aby wielkie "bogactwo" ich młodości wydało owoc, aby byli młodym obliczem Kościoła.
Kulminacyjnym punktem podróży było rozpoczęcie Piątej Konferencji Ogólnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów w sanktuarium Matki Bożej w Aparecidzie. Temat tego wielkiego i ważnego zgromadzenia, które zakończy się z końcem miesiąca, brzmi: "Uczniowie i misjonarze Jezusa Chrystusa, aby nasze narody miały w Nim życie - Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem". Dwumian "uczniowie i misjonarze" odpowiada temu, co Ewangelia Marka mówi na temat powołania Apostołów: "Ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki" (Mk 3,14-15). Słowo "uczniowie" przywołuje zatem wymiar formacyjny i naśladownictwa, wspólnoty i przyjaźni z Jezusem; termin "misjonarze" wyraża owoc uczniostwa, czyli świadectwo i przekazywanie przeżytego doświadczenia, prawdy i miłości, poznanych i przyjętych. Bycie uczniami i misjonarzami pociąga za sobą ścisłą więź ze Słowem Bożym, z Eucharystią i innymi sakramentami, życie w Kościele, połączone z posłusznym wsłuchiwaniem się w jego nauczanie. Odnowione z radością pragnienie bycia uczniami Jezusa, "bycia z Nim", jest podstawowym warunkiem zostania misjonarzem "wychodząc od Chrystusa", zgodnie z zaleceniem, jakie Papież Jan Paweł II dał całemu Kościołowi po Jubileuszu roku 2000. Mój czcigodny Poprzednik kładł zawsze nacisk na ewangelizację "nową w swym zapale, w swych metodach, w swym wyrazie", jak stwierdził w przemówieniu właśnie do zgromadzenia CELAM-u 9 marca 1983 na Haiti (por. Insegnamenti VI/1 [1983], 698). Swą podróżą apostolską chciałem wezwać do dalszego kroczenia tą drogą, ukazując jako perspektywę łączącą encyklikę "Deus caritas est", perspektywę nieodłącznie teologiczną i społeczną, którą zawrzeć można w tych oto słowach: to miłość daje życie. "Obecność Boga, przyjaźń z wcielonym Synem Bożym, światło Jego Słowa, są zawsze podstawowymi warunkami obecności i skuteczności sprawiedliwości i miłości w naszych społeczeństwach" (Przemówienie na otwarcie V Konferencji Ogólnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów, 4: "L'Osservatore Romano", 14-15 maja 2007, s. 14).
Macierzyńskiemu wstawiennictwu Maryi Panny, czczonej jako Matka Boża z Guadalupe Patronce całej Ameryki Łacińskiej, i nowemu świętemu brazylijskiemu, bratu Antoniemu od św. Anny Galvão, zawierzam owoce tej niezapomnianej podróży apostolskiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.