Mianem marginalnego epizodu określił dyrektor watykańskiego Biura Prasowego ks. Federico Lombardi protest islamskiego fanatyka przeciwko wizycie Benedykta XVI w Turcji. Mężczyzna oddał kilka strzałów w powietrze przed budynkiem włoskiego konsulatu w Stambule, a po zatrzymaniu przez policję oświadczył, że chciałby zabić papieża.
- Nie ma żadnych obaw o podróż papieża do Turcji - powiedział ks. Lombardi agencji ANSA. Incydent w Stambule "nie przeszkodzi w złożonych przygotowaniach do niej" - stwierdził dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiej.
- Nie uważamy, aby należało do tego faktu przywiązywać szczególną wagę, chociaż obiektywnie rzecz biorąc nie sprawia on przyjemności. Powtarzam jednak, nie ma mowy o zaniepokojeniu i wszystko przebiega bez przeszkód - uspokajał ks. Lombardi.
Tyle że chrześcijanie w tym kraju, choć jest ich niewielu, nie mają łatwo.
W minionych dniach brali udział w międzyreligijnym spotkaniu „Meaning Meets Us”.
Do końca roku oczekuje się w Rzymie ponad 30 mln turystów i pielgrzymów.
Jak można mieć nadzieję, kiedy miliony ludzi padają ofiarą niewolnictwa?