Czym jest wiara, w co wierzymy, w jakiego Boga wierzymy - te pytania stały się podstawą homilii, jaką papież Benedykt XVI wygłosił podczas Mszy św. sprawowanej 12 września na błoniach Islinger Feld pod Ratyzboną.
Jako chrześcijanie "nie musimy się ukrywać" ze swą wiarą, ani lękać się, że "wyprowadzi nas ona na manowce" - mówił papież do 260 tys. wiernych, którzy przybyli na Islinger Feld z okolic Ratyzbony, całych Niemiec i 14 innych europejskich krajów.
Papież rozpoczął homilię od przypomnienia hasła swojej pielgrzymki do Bawarii "Kto wierzy nie jest sam". - "Wiara gromadzi nas razem i daruje nam święto. Daje nam radość Boga, stworzenia, radość bycia z sobą nawzajem" - mówił Ojciec Święty witany z wielką radością na polach "Islinger Feld".
Papież dziękował wszystkim, którzy "kierując się miłością do pana i Kościoła" włączyli się w organizację jego pielgrzymki, również młodzieży, która pielęgnowała jego ogród w Pentling. Zapewnił, że ze wzruszeniem śledził te przygotowania dzięki relacjom w prasie.
"W co właściwie wierzymy? Czym jest wiara? Czy może jeszcze istnieć we współczesnym świecie? - pytał papież w swojej homilii przyznając, że wszystkie dyskusje "za i przeciw" wiary mogą być powodem zwątpienia. - "Patrząc tylko na pojedyncze drzewa nie widać lasu. To prawda: wizja wiary obejmuje niebo i ziemię, przeszłość, teraźniejszość, przyszłość, wieczność i po prostu jest niewyczerpana. A przecież w swojej istocie wiara jest prosta - mówił Ojciec Święty.
Wszystko co najistotniejsze w wierze zawiera się w apostolskim wyznaniu wiary, które jest niczym innym jak "rozszerzoną formułą chrztu", wiarą w Boga będącego początkiem i celem ludzkiego życia. -"W Boga, który wchodzi w nas, ludzi - od którego pochodzimy i który jest naszą przyszłością. W ten sposób wiara jest zawsze nadzieją, pewnością, że mamy przyszłość i że nie spadamy w próżnię. Wiara jest też miłością, gdyż miłość Boża pragnie nas rozpalić" - przekonywał papież.
Wyznanie wiary, jak mówił Benedykt XVI, "nie jest teorią" lecz "zasadniczą decyzją", zaś chrzest oznacza, że Jezus "adoptuje nas jako swoje rodzeństwo", tworząc w ten sposób "wielką rodzinę we wspólnocie Kościoła na całym świecie". - "Tak, kto wierzy, nigdy nie jest sam - zapewniał z mocą Ojciec Święty.
Czy wiara jest dziś jednak oznaką rozsądku? - pytał papież zauważając, że od czasów Oświecenia część naukowców "skrzętnie pracuje nad tym, aby znaleźć takie wytłumaczenie świata, w którym Bóg będzie niepotrzebny". Człowieka nie da się jednak "rozszyfrować bez Boga", podobnie jak spraw świata i wszechświata. Pytania te ostatecznie prowadzą nas do alternatywy: "co było na początku: kreatywny umysł i duch, który działa i rozwija się czy to, co jest nierozumne i tylko przypadkiem wydaje z siebie matematycznie uporządkowany kosmos, łącznie z człowiekiem i jego umysłem. Ale wtedy ten umysł byłby tylko przypadkiem ewolucji i jako taki w końcu także byłby czymś nierozumnym" - argumentował Benedykt XVI. Jako chrześcijanie wierzymy, że "na początku jest wieczne Słowo, rozum, a nie brak rozumu" i z tą wiarą "nie musimy się ukrywać" ani lękać, że "wyprowadzi nas na manowce".
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.