„Chrystus Jezus istniejąc w postaci Bożej nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi". Rozpoczynający się tymi słowami chrystologiczny kantyk brewiarzowy pochodzący z Listu do Filipian był przedmiotem papieskiej katechezy podczas audiencji ogólnej.
5. Oddajmy się teraz medytacji, jaką święty Grzegorz z Nazjanzu osnuł z mądrością wokół naszego hymnu. W pieśni ku czci Chrystusa ten wielki Doktor Kościoła z IV w. stwierdza, że Jezus Chrystus "nie ogołocił się z żadnej konstytutywnej części swej boskiej natury, a mimo to ocalił mnie niczym uzdrowiciel, który pochyla się nad cuchnącymi ranami... Był z plemienia Dawida, ale był stwórca Adama. Miał ciało, ale też obcy był ciału. Został zrodzony z matki, ale matki dziewicy; był ograniczony, ale był bez granic. Przyjął Go zaś żłóbek, lecz gwiazda przywiodła Mędrców, którzy przybyli niosąc Mu dary i oddali Mu pokłon. Jako śmiertelny walczył z demonem, ale jako niezwyciężony pokonał kusiciela w potrójnej walce... Był ofiarą, ale także najwyższym kapłanem, składał ofiarę, a jednak był Bogiem. Oddał Bogu swoją krew i w ten sposób oczyścił cały świat. Krzyż trzymał Go nad ziemią, ale grzech pozostał przybity do gwoździ... Udał się do zmarłych, ale wstał z piekła i wskrzesił wielu, co zmarli. Pierwsze wydarzenie jest typowe dla nędzy ludzkiej, ale drugie pasuje do bogactwa istoty bezcielesnej... Ową ziemską postać przyjął na siebie Syn nieśmiertelny, albowiem On cię miłuje" (Carmina arcana, 2: Collana di Testi Patristici, LVIII, Roma 1986, pp. 236-238).
Na zakończenie tych rozważań chciałbym dla naszego życia podkreślić dwa słowa. Jako pierwsze to ostrzeżenie św. Pawła: "To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie". Nauczyć się czuć, jak czuł Jezus. Upodobnić swój sposób myślenia, podejmowania decyzji, działania do uczuć Jezusa. Wybieramy tę drogę, jeśli staramy się nasze uczucia upodobnić do uczuć Jezusa, żyjemy dobrze i postępujemy właściwą drogą. Drugie słowo pochodzi od św. Grzegorza z Nazjanzu: On, Jezus, miłuje cię. Te słowa czułości są także dla nas pociechą, pokrzepieniem, ale i przypomnieniem o wielkiej odpowiedzialności każdego dnia".
Na Placu świętego Piotra było 1500 Polaków. Benedykt XVI zwrócił się do nich także osobiście: "Pozdrawiam serdecznie obecnych tu pielgrzymów polskich. Dziękuję wam wszystkim za modlitwy w intencjach Kościoła oraz mojej posługi Piotrowej. Wzajemnie polecam was Bogu w modlitwie. Przekażcie moje pozdrowienie Waszym rodzinom i bliskim. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus."
Na zakończenie, już po włosku ojciec święty przypomniał o potrzebie modlitwy – zwłaszcza różańcowej – między innymi za ofiary trzęsień ziemi oraz innych katastrof i klęsk żywiołowych. Dodał także, że powinna ona towarzyszyć konkretnemu zaangażowaniu w pomoc poszkodowanym.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.