"Uważa się, że chrześcijaństwo jest czymś zawiłym i uciążliwym, a gdy zrzuci
się brzemię przykazań człowiek staje się bardziej wolny. Ja chcę jasno ukazać,
że cudownie jest być chrześcijaninem - stwierdził Benedykt XVI." - stwierdził
Benedykt XVI.
RV: Ojcze Święty, papież, pontifex, oznacza „budowniczy mostów”. Kościół opiera się na mądrości odwiecznej. Wasza Świątobliwość jedzie na spotkanie młodzieży, która z pewnością ma w sobie wiele entuzjazmu, ale jeśli chodzi o mądrość, ma jeszcze wielką drogę do przebycia… Jak można przerzucić pomost między tą odwieczną mądrością – także tą, którą niesie w sobie papież – i młodzieżą? Jak to się robi?
Benedykt XVI: (śmiejąc się) Zobaczymy jak dalece Pan mi dopomoże. W każdym jednak przypadku mądrość nie jest czymś przebrzmiałym – jak my po niemiecku poniekąd to słowo kojarzymy! Mądrość jest pojmowaniem tego, co ważne, dostrzeganiem tego, co istotne. To całkiem oczywiste, że młodzi muszą się jeszcze nauczyć jak przeżyć swe życie. Chcą to odkryć samodzielnie, a nie mieć wszystko podane na tacy. Być może w tym punkcie da się zauważyć jakąś sprzeczność. Równocześnie jednak mądrość pomaga pojmować świat, który jest nieustannie nowy. Nawet jeśli pojawiają się nowe konteksty, mądrość kieruje zawsze i mimo wszystko do tego, co istotne, a następnie do sposobów, którymi można to wprowadzać w czyn. W tym sensie sądzę, że przeżywanie czegoś, co otrzymała ludzkość i co stanowiło dla niej inspirację, mówienie o tym i wiara w to, nie jest powrotem do starzyzny, ale doskonale odpowiada dynamice młodych, którzy pytają również o to, co wielkie i pełne. Na tym właśnie polega mądrość wiary: nie jest to potrzebna w życiu zawodowym zdolność rozpoznania mnóstwa szczegółów, ale zdolność dostrzegania ponad nimi jak być człowiekiem, jak budować przyszłość.
RV: Ojciec Święty powiedział też, że „Kościół jest młody”, nie jest czymś starym. Jak mamy to rozumieć?
Benedykt XVI: Przede wszystkim Kościół jest młody w sensie biologicznym, gdyż należy do niego wiele młodzieży. Jest on także młody, ponieważ jego wiara wypływa z odświeżającego Bożego źródła, czyli właśnie z tego, z którego wypływa wszystko, co naprawdę nowe i odnawiające. Nie chodzi, więc o nieświeżą strawę, odgrzewaną wciąż na nowo i nieustannie podawaną nam od dwóch tysięcy lat. Bo to właśnie Bóg jest źródłem wszelkiej młodości i wszelkiego życia. A jeśli wiara jest darem Bożym – staje się świeżą wodą, którą nieustannie otrzymujemy – właśnie tą, która następnie pozwala nam żyć i którą my możemy z kolei nieść jako ożywiającą siłę na drogi świata. Wtedy Kościół jest siłą odmładzającą. Jeden z Ojców Kościoła, obserwując go, zauważył, że jest czymś zadziwiającym, iż z upływem lat on się nie starzeje. Przeciwnie, staje się coraz młodszy, ponieważ coraz bardziej wychodzi na spotkanie z Panem, to znaczy ze źródłem, z którego wypływa młodość, nowość, orzeźwienie i siła życia.