"Uważa się, że chrześcijaństwo jest czymś zawiłym i uciążliwym, a gdy zrzuci
się brzemię przykazań człowiek staje się bardziej wolny. Ja chcę jasno ukazać,
że cudownie jest być chrześcijaninem - stwierdził Benedykt XVI." - stwierdził
Benedykt XVI.
RV: Wydaje się, że Europa neguje samą siebie, swe wartości, budowane na fundamencie chrześcijaństwa i humanizmu, że mają one coraz mniejsze znaczenie. My Europejczycy wydajemy się zmęczeni, natomiast Chińczycy albo mieszkańcy Indii wykazują dużą żywotność. Mówimy o korzeniach chrześcijańskich, także w odniesieniu do Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej. Europa przeżywa kryzys. Czy takie wydarzenie jak Światowy Dzień Młodzieży, w którym ma uczestniczyć około miliona osób, może być impulsem do poszukiwania korzeni chrześcijańskich, zwłaszcza przez młodych, abyśmy wszyscy mogli żyć „po ludzku”?
Benedykt XVI: Mamy nadzieję, że właśnie takie spotkanie mieszkańców wszystkich kontynentów nada jego gospodarzom – staremu kontynentowi - nowy impuls i pomoże abyśmy w europejskich dziejach nie dostrzegali jedynie tego co chore, zmęczone, wybrakowane. Pamiętajmy, że jesteśmy na etapie użalania się nad sobą i samokrytyki. Jednak w dziejach świata zawsze było coś „chorego”, nawet jeśli w naszych, które rozwinęły różnorodne technologie na tak wielką skalę, stało się to o wiele bardziej dramatyczne. Należy też dostrzec wielkie rzeczy, które powstały w Europie. W pewnym sensie, gdyby nie posiadała ona bardzo głębokich korzeni, świat nie mógłby żyć cywilizacją, która rozwinęła się w Europie. Dzisiaj możemy ofiarować światu tylko te korzenie. Zdarza się, że przyjmując cywilizację, ale poszukując innych korzeni, popada się ostatecznie w sprzeczność. Jestem przekonany, że ta cywilizacja, ze wszystkimi swymi zagrożeniami i nadziejami, może być „ujarzmiona” i doprowadzona ku wielkości, jeżeli nauczy się rozpoznawać źródła swej siły, jeśli ponownie zdołamy dostrzec tę wielkość, aby przywróciła kierunek i znaczenie tak dziś zagrożonego bycia Człowiekiem; jeśli w dobrym i złym znów nauczymy się cieszyć, że żyjemy na tym kontynencie, który nadał oblicze światu. Właśnie dlatego spoczywa na nas stały obowiązek ponownego odkrywania tego co prawdziwe, czyste, wielkie i zapewniające przyszłość. W ten sposób będziemy mogli dalej i może nawet lepiej służyć całej ludzkości.
RV: Ostatnie pytanie. Czy można sformułować idealny cel Światowego Dnia Młodzieży w Kolonii, jeśli wszystko pójdzie jak po maśle?
Benedykt XVI: (śmiejąc się) Oczywiście, aby wśród młodych przeszedł nowy poryw wiary - przede wszystkim wśród młodzieży Niemiec i Europy. W Niemczech nadal mamy wielkie instytucje chrześcijańskie, a chrześcijanie wciąż pełnią wiele dzieł miłosierdzia. Dostrzec jednak można również spore zmęczenie. Jesteśmy tak zaangażowani w rozwiązywanie kwestii strukturalnych, że brakuje nam płynących z wiary entuzjazmu i radości. Jeśli ten poryw zdoła w nas ożywić radość z poznania Chrystusa i nadać nowy dynamizm Kościołowi w Niemczech i Europie, to myślę, że będziemy mogli powiedzieć, iż Światowy Dzień Młodzieży osiągnął swój cel.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
» | »»