Ojciec Święty wołał, że Kościół i świat potrzebuje dziś przede wszystkim świętych, bardziej niż reformatorów, ponieważ autentycznymi i największymi reformatorami są właśnie święci - powiedział abp Stanisław Dziwisz w homilii w Skoczowie.
Dziś Ojciec Święty żyje w objęciach Trójcy Przenajświętszej. Czy myślał o takim życiu? Tak, myślał i przygotowywał się na to spotkanie. Z ujmującą prostotą mówił o tym podczas homilii z okazji 50. rocznicy święceń kapłańskich: „Z drżeniem oczekujemy tej chwili, codziennie się do niej przygotowujemy. Miłość Boga pozwala nam codziennie przekraczać ten próg nadziei eschatologicznej. Ujrzymy Go takim, jakim jest. Ujrzymy Go twarzą w twarz. Ujrzymy Go wraz z tymi, którzy towarzyszyli nam podczas ziemskiego pielgrzymowania; spotkamy Go z tymi, którzy przebywają w chwale niebieskiej, a przede wszystkim z Maryją (...) Królową Wszystkich Świętych. I będzie to radość pełna w blasku Trójcy Przenajświętszej”.
Tak krótko, w paru słowach opisał Ojciec Święty niebo: radość pełna, w blasku Trójcy Przenajświętszej, we wspólnocie Osób Boskich i osób ludzkich, w doskonałej miłości, w pełni życia i szczęścia.
Odejście Ojca Świętego do wieczności - Jego ostatnie dni choroby, śmierci, pogrzebu - odbiły się niezwykłym echem w całym świecie i głęboko poruszyły serca ludzi. Świat zatrzymał się w zadumie nad tym życiem. Uświadomił sobie, że kogoś wielkiego traci. Odchodzi człowiek nadziei, pokoju, pojednania i wyzwolenia człowieka w prawdzie. Została jednak Jego miłość do człowieka, zwłaszcza do młodzieży, która Go rozumiała i szła i idzie za Nim i z Nim. W Nim zyskała potężnego orędownika przed Panem.
Mam jeszcze przed oczami te ogromne rzesze, które przez trzy dni i noce pielgrzymowały do Ojca Świętego. Ludzie - w większości młodzi - nie tylko z Rzymu, Włoch, Polski ale z różnych stron świata stali godzinami cierpliwie, w skupieniu, w dzień i w nocy, aby spojrzeć po raz ostatni na oblicze Ojca Świętego, pomodlić się, powiedzieć Mu: „dziękuję”, „jesteśmy z Tobą”. Około trzy miliony ludzi przyszło do Papieża, Ojca i Przyjaciela. Nawet w Wielkim Jubileuszu nie widziano takich tłumów na ulicach i placach Wiecznego Miasta. A przecież podobne, niezwykłe dni powagi, refleksji, skupienia, nawrócenia i modlitwy przeżywał cały świat, a Polska szczególnie. Wiele serc otworzyło drzwi Chrystusowi, wypełniając wezwanie z inauguracji pontyfikatu: .Aprite le porte a Christo, anzi spalancate le porte! - Otwórzcie drzwi Chrystusowi, nie lękajcie się!
Czym tłumaczyć to poruszenie światowe? Powiewem Ducha Świętego, którym był owiany odchodzący ale wciąż obecny po dziś dzień Jan Paweł II.
Odpowiedź daje dzisiejsza Ewangelia, która przed chwilą słyszeliśmy. W rozmowie z Nikodemem Chrystus powiedział: „Tak Bóg umiłował świat, że swego Syna Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. Syn Boży, posłany od Ojca, za sprawą Ducha Świętego stał się człowiekiem, aby objawić światu miłość Boga ku ludziom i żeby człowiekowi przynieść zbawienie.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.
Na portalu Vatican News w 53 językach, w tym w języku migowym.