Homilie codziennych Mszy w kaplicy Domu św. Marty i środowe audiencje ogólne przypominają akcentami klimat Listów apostolskich. Rozmowa z ks. Andrzejem Koprowskim SJ, dyrektorem programowym Radia Watykańskiego.
W przypadku Franciszka w ostatnim czasie mieliśmy szereg wydarzeń i spotkań, które wpisują się w taką biblijną atmosferę.
Tak, zarówno w Rzymie, jak i podczas podróży zagranicznych Następcy Piotra. Przykładem jest wizyta Papieża w rzymskiej siedzibie FAO, czyli Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (20 listopada). Franciszek przypomniał, że prawo do żywności może być zapewnione tylko wtedy, gdy w centrum znajdzie się osoba, która cierpi skutki głodu i niedożywienia. «Priorytet rynku» i «wyższość zysku» sprowadza produkty żywnościowe do poziomu zwykłego towaru, przedmiotu spekulacji, także finansowej. Podczas gdy mówi się o nowych prawach, głodny jest na rogu ulicy i prosi o obywatelstwo, o to, by być uznanym w swoich uwarunkowaniach, otrzymać podstawową, zdrową żywność. Prosi o godność, a nie o jałmużnę. Franciszek przypomniał: „Święty Papież Jan Paweł II podczas otwarcia w tej sali Pierwszej Konferencji na Temat Wyżywienia w 1992 r. ostrzegł wspólnotę międzynarodową przed niebezpieczeństwem «paradoksu obfitości»: jest żywność dla wszystkich, ale nie wszyscy mogą jeść, podczas gdy odpady, odrzuty, nadmierne spożycie i wykorzystywanie żywności do innych celów mają miejsce na naszych oczach. Niestety, ten «paradoks» nadal pozostaje aktualny. Drugim wyzwaniem jest brak solidarności. Próbuje się ją dziś wykasować ze słowników i z życia. Nasze społeczeństwa charakteryzują się rosnącym indywidualizmem i podziałami; prowadzi to do pozbawienia najsłabszych godnego życia, rodzi bunt przeciw instytucjom. Solidarność jest postawą, która czyni ludzi zdolnymi do wyjścia na spotkanie z innymi i budowania wzajemnych relacji na poczuciu braterstwa. Jest impulsem do szukania razem dobra wspólnego.
I wreszcie, 25 listopada, dwa przemówienia Papieża w Strasburgu: do Parlamentu Europejskiego i Rady Europy.
Tak, obydwa przyjęte z ogromną uwagą. Miejmy nadzieję, że znajdą one „przełożenie” na sprawy tyczące społeczeństwa Europy. Zależy to nie tylko od polityków… Nie przypadkiem Franciszek mówiąc do parlamentarzystów akcentował, że za ich pośrednictwem zwraca się do reprezentowanych przez nich ponad pięciuset milionów obywateli 28 państw członkowskich. Spotyka się z przedstawicielami świadomymi swoich wyborców i ich rzecznikami, z tymi, którzy wzmacniają szansę bycia obywatelami polis. Ale jest też rola samych obywateli. Papież opisał sytuację, w jakiej żyją oni każdego dnia; ogromny dystans między tym, co stanowiło inspirację jedności europejskiej, a rzeczywistością. Zgubiono inspirację chrześcijańską, która jest fundamentem godności człowieka i postawy braterstwa. Zjednoczona formalnie, Europa jest coraz bardziej spękana, gdy chodzi o relacje i poczucie zaufania ze strony obywateli. Jest to kontynent z całym pokoleniem pozbawionym szansy pracy, a tym samym i wypracowania godności; z przetrąconym poczuciem solidarności i pomocniczości, które były u podstaw „idei europejskiej”, a dziś zostały zastąpione rozwiązaniami technicznymi, które de facto nie są tylko techniczne. Stanowią zasłonę potentatów finansowych anonimowej proweniencji, mechanizmów, które wykorzystują walory demokracji przeciw jej samej w praktyce życia społeczeństw. Istnieje dziś skłonność, by rościć sobie coraz więcej praw indywidualnych. Tendencja ta kryje za sobą koncepcję osoby ludzkiej oderwanej od wszelkiego kontekstu społecznego i antropologicznego, która jest niemal jak „monada” (μονάς), coraz bardziej nieczuła na inne otaczające ją „monady”. Koncepcji prawa zdaje się już nie towarzyszyć równie istotne i dopełniające pojęcie obowiązku. W końcu dochodzi do potwierdzenia praw jednostki bez uwzględnienia, że każda istota ludzka jest związana z pewnym kontekstem społecznym, w którym jej prawa i obowiązki są połączone z prawami i obowiązkami innych i z dobrem wspólnym społeczeństwa. Istocie ludzkiej grozi sprowadzenie do bycia jedynie trybikiem w mechanizmie traktującym ją jako dobro konsumpcyjne, którego można używać, a gdy życie człowieka nie odpowiada potrzebom tego mechanizmu, jest odrzucane bez większego wahania, tak jak w przypadku nieuleczalnie chorych, ludzi starszych, opuszczonych i pozbawionych opieki czy też dzieci zabitych przed urodzeniem.
Ojciec Święty mówił zatem bardzo konkretnie, ale przy tym spokojnie i z wielkim szacunkiem dla nie zawsze przecież bliskich Kościołowi słuchaczy.
Rzeczywiście. Krytyczna analiza Papieża nie była w najmniejszym stopniu „agresywna”. Przeciwnie, Franciszek zauważał i podkreślał rolę symptomów odrodzenia. Jest nią młode pokolenie polityków. Młodzi politycy stawiają czoło rzeczywistości z innej perspektywy niż ich starsi koledzy. Może wypowiadają rzeczy pozornie podobne, ale podejście jest inne – zauważył Papież. Dotyczy to młodych polityków różnych partii. Ten empiryczny fakt wskazuje na pewną rzeczywistość współczesnej Europy, której nie można pominąć na drodze konsolidacji kontynentu i w myśleniu o jego przyszłości. Chodzi o uwzględnienie przekraczania podziałów, z jakim mamy do czynienia we wszystkich dziedzinach. Nie można tego uczynić, nie odwołując się do dialogu, także dialogu między pokoleniami, jak i do akcentowania roli społeczeństwa obywatelskiego, bez absolutyzowania interesów partyjnych.
Strasburskie wystąpienie Papieża Franciszka pokazało spójność i ciągłość nauczania kolejnych Papieży, od Jana Pawła II poprzez Benedykta XVI, odnośnie do Europy. Podjęcie rzuconej pałeczki należy teraz do polityków, ale w niemniejszym stopniu do organizacji pozarządowych, instytucji społecznych, do każdego z nas.
Klimat Listów i Dziejów Apostolskich w wykonaniu Franciszka nie skończył się na Strasburgu. Po wspomnianych wyżej „dwóch długich dniach rzymskich” pojechał do Turcji. Tematami tej podróży były relacje z islamem, problemy terroryzmu rozwijanego z odwołaniem do religii, a nade wszystko spotkanie z Patriarchą Ekumenicznym Bartłomiejem, które było ważnym krokiem w drodze przywracania jedności chrześcijan.
Dziękuję bardzo za rozmowę!
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.