Patriarchat Kijowski wzywa prawosławnych uznających zwierzchnictwo Moskwy do potępienia agresji na Wschodzie Ukrainy.
Władze prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego wystąpiły z apelem do hierarchów ukraińskiego Kościoła prawosławnego, uznającego jurysdykcję Patriarchatu Moskiewskiego o zajęcie wspólnego stanowiska wobec wydarzeń we wschodnich i południowych regionach Ukrainy. W ocenie Patriarchatu ma tam miejsce zewnętrzna agresja, a inspirowane przez rosyjskie służby specjalne bojówki separatystów, zorganizowały bunt przeciwko legalnej władzy państwowej. Jednocześnie Patriarchat stanowczo dementuje, aby kiedykolwiek organizował nacisk na wiernych Patriarchatu Moskiewskiego. Takie działania nazywa prowokacją, której celem jest destabilizacja sytuacji w kraju oraz stworzenie wrażenia, że chce się ograniczyć wolność religijną wyznawców prawosławia uznających zwierzchność Moskwy. Ten fragment komunikatu odnosi się do sygnałów ze wschodniej Ukrainy, gdzie zanim rozpoczęła się rebelia, duchowni z Patriarchatu Moskiewskiego otrzymywali listy nakazujące im przerejestrowanie się do Patriarchatu Kijowskiego. Prowokatorzy, posługujący się takimi metodami, skutecznie zaostrzyli i tak już napiętą sytuację na Wschodzie i Południu Ukrainy.
Patriarchat Kijowski stanowczo odcina się od takich działań i przekonuje, że jedyną metodą zjednoczenia ukraińskiego prawosławia są wspólne rozmowy. Miały być one prowadzone w ramach specjalnej komisji zjednoczeniowej, która powstała wkrótce po upadku prezydenta Janukowycza. Jednak do tej pory nie zaczęła działalności. Jednocześnie komunikat Patriarchatu Kijowskiego zwraca uwagę na fakt, że w kilku miastach separatyści spotkali się ze wsparciem prawosławnego duchowieństwa z Patriarchatu Moskiewskiego. W tym kontekście przywoływana jest obecność duchowego wśród dywersantów, którzy opanowali budynek Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w Ługańsku oraz fakt udostępnienie dywersyjnej bojówce prawosławnego centrum w Słowiańsku. Po stronie separatystów opowiedziało się także najważniejsze centrum monastyczne na Wschodniej Ukrainie, Ławra Świętogórska. To miejsce ważne dla prawosławnych mieszkańców Doniecka, którzy często tam pielgrzymują.
Władze Patriarchatu Kijowskiego apelują do „naszych braci z Patriarchatu Moskiewskiego” o kontynuowanie dialogu i wspólne potępienie rosyjskiej agresji na Ukrainę, zorganizowanej – jak piszą - przez uzbrojonych przez Moskwę dywersantów oraz ich miejscowych popleczników w celu rozbicia ukraińskiego państwa. Do tej pory jednak władze ukraińskiego Kościoła prawosławnego, uznającego zwierzchność Moskwy nie zabrały głosu w sprawie wydarzeń na Wschodzie. Jedynie prawosławni biskupi: doniecki Hilarion (Szukało) oraz gorłowski i słowiański Mitrofan (Nikitin)z Patriarchatu Moskiewskiego wezwali mieszkańców Donbasu, aby nie dopuścili do rozlewu krwi i metodami pokojowymi walczyli o swoje prawa. Jak piszą: cierpliwość, wytrwałość i umiejętność znajdowania mądrego kompromisu, stałe cechy donieckiego charakteru powinny wziąć górę nad emocjami. Mamy wiele problemów, piszą obaj biskupi, ale wszystkie można rozwiązać pokojowymi metodami, bez przemocy i gwałtu.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.