Im więcej czasu upływa od przejścia bł. Jana Pawła II do domu Ojca, tym bardziej odkrywamy głębię i ducha jego nauczania – powiedział dziś w Rzymie metropolita gnieźnieński abp Józef Kowalczyk. Prymas Polski wygłosił homilię podczas Mszy Świętej sprawowanej w rzymskiej bazylice Santa Maria Maggiore z okazji wizyty ad limina Apostolorum.
Publikujemy treść homilii Prymasa Polski:
Czcigodni i drodzy Bracia w biskupim posługiwaniu!
W kontekście wizyty ad limina Apostolorum, którą w pierwszych dniach miesiąca lutego składamy w Rzymie na zaproszenie Ojca Świętego Franciszka, gromadzimy się w Bazylice Matki Bożej Większej, Santa Maria Maggiore, nie tyle z obowiązku nakazanego normą prawa kanonicznego, ile z potrzeby serca przepełnionego wdzięcznością.
Jak mówił do nas bł. Jan Paweł II w 1998 r., kiedy to po raz ostatni podejmował nas w Rzymie w czasie naszej wizyty u progów apostolskich: Wizyta ad limina Apostolorum ma (…) bardzo głębokie znaczenie teologiczne. Jest ona bowiem wyrazem jedności biskupów z Biskupem Rzymu w realizacji Chrystusowego wezwania do troski o Kościół. Można powiedzieć, że w ten sposób spełnia się Pawłowe sollicitudo omnium Ecclesiarum. Biskup Rzymu i podległe mu urzędy Kurii Rzymskiej mają okazję z bliska poznać troski pasterzy i podzielić się z nimi swoim doświadczeniem. Tak utrwala się więź kolegialnej jedności i odpowiedzialności w Kościele. Jest to odpowiedzialność za spotkanie się wszystkich ludzi z Chrystusem, jedynym Zbawicielem świata. W tym kontekście odsłania się również głęboki sens pastoralny tej wizyty. Pozwala ona na dokonanie pewnego bilansu pracy duszpasterskiej w diecezjach, a dzięki temu na skoncentrowanie uwagi na wyzwaniach, jakie stawia współczesny świat zarówno pasterzom Kościoła, jak i całej owczarni (Przemówienie Jana Pawła II do II grupy biskupów polskich, 2.02.1998 r.).
W tym duchu przybyliśmy do Wiecznego Miasta w bieżącym roku i w tymże duchu składamy naszą dzisiejszą Ofiarę eucharystyczną wpatrzeni w wizerunek Najświętszej Maryi Panny nazywanej przez lud rzymski Salus Populi Romani, a w kontekście Soboru Watykańskiego II Mater Ecclesiae. To do tego miejsca często przybywał bł. Jan Paweł II, by Matce Chrystusa i Matce Kościoła zawierzać siebie, Kościół Chrystusowy i swoją papieską posługę. To właśnie w tej świątyni spotkaliśmy się tak gremialnie w dniu 3 maja 2011 roku składając Bogu ofiarę uwielbienia i dziękczynienia za pontyfikat i beatyfikację Papież-Polaka. To podczas tej Mszy św. skierowałem następujące słowa, które w dniu dzisiejszym pragnę przywołać na pamięć, niejako w przeddzień kanonizacji naszego Rodaka, która nastąpi dnia 27 kwietnia br.:
"Gdy Jan Paweł II odszedł do domu Ojca, świat zatrzymał się w zadumie. Zrozumiał, że odszedł człowiek, który całe życie poświęcił Bogu i służbie drugiemu człowiekowi. Odszedł człowiek, który w zjednoczeniu z Chrystusem szedł przez ziemię, z wiarą, nadzieją i miłością, ku Bożemu przeznaczeniu. Człowiek niezwykły, człowiek święty, autorytet i odnowiciel współczesności, który odnajdywał drogę do człowieka w najdalszych zakątkach ziemskiego globu.
To on, człowiek głębokiej wiary, żyjący z nami i pośród nas, zawrócił bieg historii. Przyczynił się do zmiany postaw i myślenia milionów ludzi, ufając im i ich dobrej woli. Służył ludziom z miłością i oddaniem, budząc w nich świadomość własnej godności, praw i obowiązków. Swoją postawą uczył nas, jak się kocha Kościół i człowieka, jak się go wspomaga i jak ubogaca duchowo; jak bezinteresownie pomnaża się dobro wspólne. (…).
Błogosławiony Jan Paweł II jest wielkim darem: dla Polski, dla Europy, dla świata, dla Kościoła. Jego odejście i beatyfikacja pomogły nam jeszcze lepiej to odkryć i zrozumieć. Ewangeliczne ziarno wrzucone w ziemię musi obumrzeć, aby wydać plon - i to właśnie dokonuje się na naszych oczach. Dojrzało już wprawdzie wiele owoców, ale trzeba mieć nadzieję, że rodzić się będą następne - jego nauczanie pozostaje bowiem wciąż aktualne i nie przestaje być dla nas wyzwaniem".
Dziś, z perspektywy minionego czasu i doniosłych aktów o wielkim znaczeniu duchowym i kościelnym, jeszcze bardziej potwierdza się nasze osobiste i wspólnotowe przekonanie, że żyliśmy i pełniliśmy kapłańską i biskupią posługę w duchowej łączności i pod wskazaniami tego Wielkiego Świętego Papieża.
Doświadczenie minionych lat poucza nas, że im więcej czasu upływa od przejścia bł. Jana Pawła II do domu Ojca, tym bardziej odkrywamy głębię i ducha jego nauczania, wartość bezinteresownej służby wobec każdego człowieka w imię przekazania miłości Boga i bliźniego, poszanowanie godności każdej istoty ludzkiej, kultury, narodu, religii.
Bezpośredni następca Jana Pawła II – Benedykt XVI oraz obecny papież Franciszek nie mieli wątpliwości, że w przypadku ich czcigodnego Poprzednika można odstąpić od sztywnych przepisów prawa i przychylić się do powszechnego głosu Kościoła wypowiedzianego zaraz po śmierci Jana Pawła II: Santo Subito! Jestem przekonany, że w tym wypadku głos Ludu Bożego był głosem Pana czasu i wieczności, życia i śmierci. Dziś dziękujemy Bożej Opatrzności za jej zrządzenia, a następcom Jana Pawła II za odczytanie i realizację woli Bożej.
Drodzy i czcigodni Bracia!
W związku z wizytą ad limina Apostolorum, nawiedzając groby apostolskie i rzymskie bazyliki większe, składamy obecnemu Ojcu Świętemu Franciszkowi sprawozdanie z pracy duszpasterskiej i administracyjnej, jaką wykonaliśmy od ostatniej wizyty ad limina. Przy tej okazji przeżywamy również szczególnego rodzaju „rekolekcje”, które usposabiają nas do pogłębionego rachunku sumienia, na ile pontyfikat i nauczanie bł. Jana Pawła II kontynuowane przez Benedykta XVI i Franciszka usposabiają nas duchowo do bezinteresownej posługi ludowi Bożemu i konkretnemu człowiekowi.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.