Cztery godziny spędził papież w parafii położonej w pobliżu największego rzymskiego dworca Termini.
Z okazji Dnia Migranta i Uchodźcy papież pomyślał o osobnym spotkaniu z nimi przy okazji popołudniowych odwiedzin w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa.
„Znajdujemy się w centrum Rzymu, tuż obok dworca głównego Termini. Oznacza to wielki przepływ ludzi, a także wielkie transformacje w naszej dzielnicy. Przed 40 laty mieszkało tu 15 tys. osób, dziś nieco ponad 2 tys. wiernych. Reszta to hotele, bed and breakfast, restauracje, biura... Ale w związku z naszym centralnym położeniem spotykamy się na co dzień z ludzką nędzą, z migrantami i bezdomnymi, którzy koczują na dworcu. Nie możemy udawać, że ich nie ma, że ich nie widzimy. Staramy być wrażliwi tę ludzką biedę” - mówił po wizycie proboszcz ks. Valerio Baresi.
Parafia udziela migrantom różnorodnej pomocy. Organizuje kursy, porady prawne, a raz w tygodniu dystrybuuje paczki z jedzeniem. Na dzisiejsze spotkanie z Franciszkiem zgłosiło się stu migrantów. W programie wizyty przewidziano też Mszę ze wspólnotą parafialną, oraz dwa osobne spotkania z salezjanami, którzy prowadzą parafię oraz z młodymi, którzy korzystają z ich posługi. W sumie na wizytę w tej rzymskiej parafii Franciszek przeznaczył 4 godziny.
Włoskie media przytaczają fragmenty wywiadu 70-letniego Johna Prevosta.
Narody, nawet te najmniejsze i najsłabsze muszą być szanowane.
Rodzina w naszych czasach potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek wsparcia, promocji, zachęty.
Wezwał ich do budowania świata, w którym władza poddana jest sumieniu.
„Nie możemy już sobie pozwolić na stawianie oporu Królestwu Bożemu".
Papież do uczestników XVII Międzynarodowego Kongresu Teologii Moralnej.