To obecnie największe na świecie duszpasterstwo umożliwiające matkom, ojcom, rodzinom usuniętych dzieci, jak również osobom zatrudnionym w przemyśle aborcyjnym doświadczenie uzdrowienia wewnętrznego.
Osoby noszące całe życie ranę, jaką jest aborcja doświadczają sprzecznych uczuć, które mogą pozostawać nierozwiązane. Pogrzebane emocje mogą wypłynąć na powierzchnię później i stać się symptomami traumy poaborcyjnej.
To, co się dzieje z osobami, które podjęły decyzję o aborcji zależy od wrażliwości ich sumienia, od bardzo wielu czynników tak naprawdę. Na rekolekcje Winnicy Racheli w USA przychodzą kobiety, które przeżywają ogromny żal zaraz po usunięciu ciąży, nieraz poziom żalu jest tak ogromny, że trzeba poczekać do następnych rekolekcji. Zgłaszają się również kobiety, które odczuwają cierpienie dopiero po latach w związku ze śmiercią bliskiej osoby, która to śmierć przypomina im śmierć ich dziecka. Zdarzają się też kobiety, które adoptowały dziecko, bo np. z powodów medycznych już drugi raz w ciążę nie mogą zajść i opiekując się zaadoptowanym niemowlęciem zaczynają zalewać się łzami, ponieważ nigdy nie opłakały śmierci swojego dziecka. Przychodzą również mężczyźni, ojcowie, którym sumienie po latach nie daje spokoju, że nie zrobili nic żeby uratować swoje dziecko. Zdarzają się też osoby, które żałują, że nie pomogły osobie, która zwierzyła się im z zamiaru dokonania aborcji. Obraz Boga po aborcji jest często zamazany i następuje załamanie się obrazu normalności. Doświadczenie Winnicy Racheli pokazuje, że to Bóg w delikatny sposób poprzez sumienie znajduje drogę do człowieka, aby go wyrwać ze stanu wyparcia, udawania i wielu mechanizmów, które umożliwiają mu wprawdzie funkcjonowanie, ale, z którego życie już dawno uciekło. Normalnym ludzkim zachowaniem jest opłakanie zmarłego i dopiero po przeżytej żałobie pogodzenie się z tym faktem. Opłakiwanie usuniętych dzieci nie jest akceptowane społecznie.
Kobiety, które dokonały aborcji raczej nie użalają się światu i wszystkim dookoła, ponieważ myślą, że zostaną wyśmiane, że ich żal pojawił się zbyt późno po fakcie a więc jest nieważny. W większości duszą więc w sobie ten ból przez lata. Ten brak przebaczenia wylewa się niczym lawa i widoczny jest np. jako złość we wszystkim, co robią. Koszmary, depresja, trwoga, trudności w relacjach to tylko niektóre z symptomów przyczyniających się do tego, że cierpią one same, najbliżsi, ich rodziny i społeczeństwo.
Kobiety po aborcji często nie wierzą w przebaczenie. Wydawałoby się, że Bóg może przebaczyć tylko tym kobietom, po których widać, że żałują, lub które pokutują, a jednak doświadczenie rekolekcji Winnica Racheli pokazuje, że kobieta nie musi zasłużyć sobie na przebaczenie od Boga czymkolwiek, ponieważ to Bóg jest tym, który zna jej serce. Rekolekcje są tak zaprojektowane, że nawet osoba mniej wrażliwa, która przychodzi niekoniecznie z powodu odczuwanego bólu, np. kobieta, która usunęła i doradziła to samo swojej córce i teraz widząc jak córka tym jednak straciła zaczyna podejrzewać, że nie doradziła jej dobrze i zapisuje się na rekolekcje żeby zapoznać się z tematem, usłyszeć, co tak naprawdę mówi na ten temat Kościół, w którym została ochrzczona, nie z mediów tylko bezpośrednio. Ona również będzie mogła uświadomić sobie na tych rekolekcjach, jaką raną jest aborcja, i doświadczyć, jakim ciężarem jest brak przebaczenia. To doświadczenie spowoduje, że zapragnie zmienić swoje myślenie. Jest to możliwe dzięki temu, że źródłem łask w Winnicy Racheli jest Jezus Chrystus. Trudno w to uwierzyć, trzeba tego doświadczyć, bo w świecie jest zupełnie inaczej; nie jest możliwe np. zapisanie na kurs językowy osób na skrajnie różnym poziomie i oczekiwanie, że wszyscy skorzystają, natomiast w Winnicy wszyscy bez wyjątku otrzymują łaskę.
Podczas rekolekcji, niezależnie od indywidualnych uwarunkowań, dokonuje się w każdej uczestniczce ogromna zmiana. Przede wszystkim wzrasta w niej wiara, że Bóg ją słyszy, że jej współczuje i płacze z nią. Ona zdaje sobie sprawę, że fizycznie dziecka nie odzyska, ale mimo, że jej faktyczna sytuacja się nie zmienia, zaczyna wielbić Boga za to, że jest blisko w jej cierpieniu.
Na koniec rekolekcji kobieta zaczyna dziękować za to, że została wydobyta z rozpaczliwego przekonania, że dla niej przebaczenia nie ma. Uwielbiając Boga za zrozumienie i pomoc, którą otrzymała będzie mogła po zakończeniu rekolekcji z wdzięczności otwierać się coraz bardziej, aby być przez tego Boga, którego poznała podczas rekolekcji, przemieniana i uzdalniana do miłości bezinteresownej.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.