O „pospolitym ruszeniu” grekokatolików do Białego Boru na odpust Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy oraz oczekiwaniach związanych z rozpoczynającą się wizytą zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w Polsce z okazji 1025. rocznicy Chrztu Rusi Ukrainy mówi w rozmowie z KAI bp Włodzimierz Juszczak, ordynariusz greckokatolickiej diecezji wrocławsko-gdańskiej.
KAI: Na ile żyje w was jeszcze pamięć o wysiedleniach?
	- Cały czas jesteśmy ofiarami Akcji Wisła i ona gdzieś tam trwa do dzisiaj. Nie chodzi tylko o jej ofiary, ile osób zapłaciło za nią życiem. Wielkim złem wypędzenia było i jest wykorzenienie, zerwanie z tradycją, kulturą. Zostaliśmy wyrzuceni, aby ówczesne komunistyczne władze ostatecznie mogły rozwiązać problem ukraiński w Polsce. Nasze rodziny rozproszono tak, aby za jakiś czas zasymilowali się i w końcu, aby Ukraińców nie było. Na szczęście to się nie udało i jesteśmy, żyjemy, co jak już mówiliśmy świadczy o naszej determinacji. Akcja Wisła jednak trwa, gdyż musimy stale przeciwstawiać się asymilacji. Inną sprawą są relacje polsko-ukraińskie. Obchodziliśmy w tym roku 70. rocznicę Tragedii Wołyńskiej. Uważam, że jak najbardziej musimy nazwać to, co się stało zbrodnią i ją jednoznacznie osądzić. I to robimy. Było to w większości wypadków mordowanie niewinnej ludności. Ale też nie można mówić, że tylko Ukraińcy mordowali Polaków i tylko jedni są dobrzy a drudzy źli. Musimy mówić o obustronnych winach, a kwestie ile osób zostało zamordowanych, dlaczego, w jakich okolicznościach, powinni badać historycy i to oni powinni wydać obiektywny werdykt. Polacy mają to szczęście, że ich historycy już od lat pracują nad tym tematem a na Ukrainie niestety nie ma zbyt wielu badaczy, którzy zajmowaliby się sprawami trudnej historii polsko-ukraińskiej. Ponadto stale modlimy się o pojednanie polsko-ukraińskie, przepraszając Boga za zło, które wyrządziliśmy a także za przyszłość, aby nigdy już to się nie powtórzyło.
KAI: Czego Ksiądz Biskup życzyłby sobie na następne 25 lat do następnego jubileuszu 1050. rocznicy Chrztu Rusi Ukrainy?
	- Marzyłoby mi się cofnięcie czasu, aby zmienić historię, Abyśmy w latach 50 XX w. mieli takie możliwości jakie mamy teraz. Tak jak teraz być prawnie uznani, otwierać nowe parafie i budować cerkwie. Gdyby tak było, wtedy to nasza sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej.
KAI: Niestety czasu nie da się cofnąć...
	- Niestety. Więc życzyłbym sobie, aby nasi wierni pozostali w swoich cerkwiach i tradycji i by było ich coraz więcej. Aby młode pokolenie pozostało wierne tradycji i korzeniom. A ci, którzy zatracili swoje korzenie, aby je odnajdywali. Chciałbym, aby wierni byli tak silni w wierze jak są i nie poddawali się pokusom tego świata. A sobie zdrowia, bym jak najdłużej mógł służyć swojemu Kościołowi, być tam gdzie powinienem i odpowiadać na potrzeby ludzi.
 
						
					
				 
						
					
				Tarek Mitri, wicepremier Libanu przed pielgrzymką Leona XIV do tego kraju.
 
						
					
				Papieska pielgrzymka do Turcji zaplanowana jest na 27–30 listopada.
 
						
					
				 
						
					
				Papieska pielgrzymka do Turcji zaplanowana jest na 27–30 listopada.
 
						
					
				Papież nie kontynuował jubileuszowego cyklu katechez, a tę poświęcił Nostra aetate.