Ojciec Święty gorąco wezwał do pokoju w Syrii. Mówił o dialogu i negocjacjach przy poparciu wspólnoty międzynarodowej. Wystąpił stanowczo przeciwko siłowym rozwiązaniom konfliktu i potępił użycie broni chemicznej w tym kraju.
"Chcemy świata pokoju, chcemy być mężczyznami i kobietami pokoju" - mówił papież Franciszek. Podkreślał, że pokój jest bardzo cennym dobrem, i dlatego należy je chronić. "Nigdy więcej wojny!"- mówił. Argumentował, że nigdy przemoc nie prowadzi do pokoju.
Ojciec Święty wyznał, że jego serce jest głęboko zranione wydarzeniami w Syrii i "zaniepokojone dramatycznymi perspektywami. Słowa te były nawiązaniem do planów zbrojnej interwencji. Jednocześnie papież zapowiedział, że 7 września będzie dniem postu i modlitwy o pokój w Syrii, na Bliskim Wschodzie i na świecie.
"Prosimy Maryję, by pomogła nam odpowiedzieć na przemoc, na konflikt i na wojnę siłą dialogu, pojednania i miłości" - mówił Ojciec Święty. "Ludzkość musi zobaczyć gesty pokoju" - dodawał.
W sobotę papież spotkał się z kierownictwem Sekretariatu Stanu oraz z prefektem Kongregacji dla Kościołów Wschodnich. Tematem rozmów była właśnie sytuacja w Syrii. Dyskutowano nad inicjatywami, które mogłaby podjąć w tej sprawie Stolica Apostolska.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.