Papież Franciszek do augustianów.
HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ
Papież Franciszek
„Niespokojne jest nasze serce, dopóki nie spocznie w Tobie”. Te słowa św. Augustyna stanowiły myśl przewodnią papieskiej homilii w czasie liturgii rozpoczynającej kapitułę generalną augustianów. Franciszek odprawił dla nich wieczorem Mszę św. w kościele św. Augustyna w Rzymie, gdzie pochowana jest matka biskupa Ippony. Dziś przypada liturgiczne wspomnienie św. Augustyna. Kard. Jorge Bergoglio często modlił się przy grobie św. Moniki, również przed niedawnym konklawe, które zadecydowało o jego wyborze na Stolicę Piotrową.
W krótkiej homilii Papież wskazał, że użyte przez Augustyna słowa „niespokojne serce” stawiają także przed nami wiele ważkich pytań. Najważniejsze, jak podkreślił, dotyczą „niepokoju” poszukiwań duchowych, spotkania z Bogiem i Miłości.
Nawiązując do bujnej historii życia św. Augustyna Papież wskazał, że choć był on w wielu wymiarach człowiekiem zrealizowanym, to jednak w jego sercu cały czas był ten niepokój poszukiwania prawdziwego sensu życia. „Jego serce nie jest uśpione, nie jest znieczulone przez sukces, posiadanie rzeczy, władzę. Nie zamyka się w sobie, nie poddaje. Szuka prawdy, sensu życia, oblicza Boga. Oczywiście popełnia błędy, idzie nie tymi drogami, grzeszy. Jest grzesznikiem, ale nie zatraca tego niepokoju poszukiwań duchowych. Dzięki temu odkrywa, że Bóg na niego czekał” – mówił Franciszek. W tym miejscu Papież zwrócił się do wszystkich ludzi, którzy są obojętni na Boga, na wiarę, do tych, którzy są daleko od Boga lub którzy Go porzucili. „Popatrz w głąb swego serca i zapytaj, czy twoje serce pragnie czegoś wielkiego czy też jest uśpione? Czy twoje serce jest pełne niepokoju poszukiwań, czy też zdusiłeś ten niepokój przez posiadanie rzeczy?” – pytał Papież. „Czy wierzymy w to, że Bóg na nas czeka, czy są to dla nas tylko puste słowa” – kontynuował Franciszek.
Wskazał, że po swym spotkaniu z Chrystusem św. Augustyn się nie zatrzymał. „Jego niepokój poszukiwania prawdy, spotkania z Bogiem staje się niepokojem o to, by Go coraz bardziej poznać i niepokojem wychodzenia do ludzi, niepokojem, by dać Go poznać innym”. Papież pytał w tym kontekście jaki tkwi w nas niepokój. „Jaki jest mój niepokój Miłości? Czy robię wszystko z miłości do samego siebie? My konsekrowani myślimy o własnych interesach, o skuteczności dzieł, o karierze. O wielu rzeczach możemy myśleć. Czy znalazłem dla siebie wygodną postawę w mym chrześcijańskim, kapłańskim czy zakonnym życiu, czy też jest we mnie wciąż ten niepokój zachęcający do tego by iść, by głosić” – mówił Franciszek apelując, by nie sprywatyzować Miłości.
Ze smutkiem wyznał, że dla wielu zakonników „wspólnota” jest równoznaczna z „wygodą”, a wielu żyje ze sobą pod jednym dachem nie znając naprawdę swych współbraci. Papież wzywał do otwarcia serc na niepokój duszpasterskiego zaangażowania.
W opinii generała zakonu, spotkanie z Franciszkiem może mieć duży wpływ na przebieg zgromadzenia. Swoim stylem życia i nauczaniem Ojciec Święty przypomina bowiem wszystkim, a zwłaszcza zakonnikom, że mają żyć zgodnie ze swoim powołaniem – mówi o. Robert Prevost.
„Wszystko, co Papież robi stanowi dla nas wielkie wyzwanie, zwłaszcza dla nas księży i zakonników. Przypomina nam bowiem o potrzebie większej prostoty, większej bliskości z ludźmi, zwłaszcza z ubogimi, docierania do cierpiących i odrzuconych. Mamy być miłosierni, pełni miłości i współczucia, by uobecniać Boga dla tych ludzi, którzy tak bardzo pragną dziś pocieszenia, przebaczenia, miłosierdzia. Myślę, że papieskie napomnienia są skierowane w pierwszym rzędzie do nas. I augustianie na pewno muszą wsłuchać się w jego nauczanie. Musimy być bardziej autentyczni, wierni, ofiarni, po prostu żyć, zgodnie z tym, co ślubowaliśmy” – powiedział o. Prevost.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.