Kiedy przychodzi czas na kryzys, jest zimno, wieje, pada deszcz ze śniegiem, nie czujesz stóp, bioder, a barki są spięte jak nigdy wcześniej, masz ochotę usiąść na ziemi i rozpłakać się jak dziecko.
I wtedy zdajesz sobie sprawę, że to nic nie da, bo jesteś w środku niczego. Jedyną opcją jest pokonanie samego siebie. I to pozostanie we mnie już chyba na zawsze." - to, co brzmi jak relacja uczestnika obozu przetrwania albo selekcji do wojsk specjalnych, jest w rzeczywistości wyznaniem wiary. Wyznaniem wiary kogoś, kto przeszedł Ekstremalną Drogę Krzyżową.
Ekstremalna Droga Krzyżowa (EDK) narodziła się w Męskiej Stronie Rzeczywistości - duszpasterstwie skupionym wokół ks. Jacka Stryczka z Krakowa. Jej ideą jest pokazanie krzyża jako wyzwania, które można podjąć. Tym wyzwaniem może być przejście w ciszy (obowiązuje zasada milczenia) około 50 km w nocy po polnych drogach. Wiele osób odkrywa, że takie warunki sprzyjają kontemplacji Męki Pańskiej. W tym roku EDK w Polsce wyjdzie z Krakowa, Alwerni, Leśniowa, Puńcowa, Tarnowa, Zakliczyna, Warszawy, Wrocławia, Zawoi, Jarosławia, Gliwic i Oświęcimia. Jak w zeszłym roku, pielgrzymi wyruszą także z Blackburn w Anglii. Ekstremalność EDK nabierze nowego znaczenia dzięki pracownikom Polskiej Stacji Polarnej w fjordzie Hornsund na Spitsbergenie, którzy zorganizują EDK obok Zatoki Białych Niedźwiedzi, gdzie temperatura w marcu dochodzi do -24 stopni Celsjusza, a wiatr potrafi wiać z prędkością do 37 km/h.
W tym roku Ekstremalna Droga Krzyżowa odbędzie się w nocy z 22 na 23 marca. Na odnowionej stronie internetowej, www.edk.org.pl, przez pierwsze cztery dni zapisów zarejestrowało się ponad 550 osób. Zapisy trwają do 19 marca.
Ekstremalna Droga Krzyżowa
EDK 2013
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.